W związku z tym, że chyba jestem najmłodsza.. to poszczycić się ogromną liczbą nie mogę ; D
Roczek, oby dłużej ; )

25 czerwca stukną 4 lata .

Od 1998 roku, ale z większą przerwą więc w sumie 12 lat.

jak ten czas leci od poczatku 1984 roku zyje tym zespolem i jestem z nimi na dobre i na zle .

cóż, ciężko się przyznać, ale mnie dopiero w wakacje wzięło żałuję, szczególnie przegapionych koncertów...

zanim tu napisałam było 666 postów. szatan !

1985.
Wszystko zaczęło się od "Shake The Disease", które do dzisiaj uważam za jeden z najlepszych kawałków DM.

Wszystko zaczeło się u mnie pod koniec 1989 roku od Kasetowego Wydania albumu ..Some Great...... Ale tak Maksymalnie to wszystko rozkręciło się od 1990 roku wtedy wybuchło maksymalnie i trwa po dzień dzisiejszy....

Pierwszy rok "ostrego" słuchania DM minął mi jakoś we wrześniu br. Zaczęło się kiedy chodziły coraz gęstsze słuchy o koncercie w Łodzi i z czystej ciekawości szukałam o czym jest tyle szumu. No i jestem

A pierwszy zachwyt (wówczas bez echa) wywołał u mnie ETS'04 w 2004/05r., nieco później miałam okazję zaśpiewać moją pierwszą poważną piosenkę po angielsku - JTR, ale jakoś nie obchodziło mnie za bardzo, co to jest i kto to popełnił

Ja tu nie powinnam sie wypowiadac, bo slucham ich... 3 miesiące . Ale lepiej pózno niz wcale ...

Oczywiście Ważne, że w ogóle zaczęłaś ich słuchać
Ja słucham ich od 9 lipca 2009 To minęło jak jeden dzień

od początku, czyli przedział najwcześniejszy. ja to pierwszej młodości już nie jestem...

To tak, jak i ja.
Pierwsza fascynacja : Tora, Tora, Tora. Rok 1981....

Ja słucham DM od 3 lat...dzięki DM zaczęłam interesować się zupełnie inną muzyką, chyba mogę nawet powiedzieć, że rozpoczął się nowy rozdział w moim życiu.
Jednak ostatnio wytwórnia mute records mnie rozczarowała...kupiłam box 81>98, cieszyłam się jak dziecko, wydałam dużo kasy-kupiłam w Niemczech, ale jak chciałam przesłuchać płyt, okazało się, że nie ma ich w środku....napisałam do nich meila, ale nie otrzymałam odpowiedzi. Na pewno nie przestanę słuchac DM, ale jestem strasznie rozczarowana...

88'/89'

Chyba trzy lata.
Szkoda, że nie urodziłam się wcześniej...

Witam wszystkich na forum.
Pierwszy raz zetknąłem się z twórczością DM chyba w 1989 roku dzięki bratu mojego kumpla,który ich namiętnie słuchał,jednak ja wtedy byłem nastoletnim punkowcem i w tym momencie muza DM kompletnie do mnie nie dotarła.Póżniej mój gust muzyczny ewoluował i poprzez new wave,cold wave,electro itp.znów natrafiłem na DM i zespół ten stał się jednym z najważniejszych w moim życiu.Tak więc w pełni świadomie mogę powiedzieć,iż słucham ich od lat 1998-1999.

Pamiętne wakacje 1990 r........Violator.......i Personal Jesus.... to mnie porwało

95 rok wielka szafa kaset DM u wujka i początek wielkiej miłości do tej właśnie kapeli a z roku na rok coraz to piękniej aż do dziś i jeszcze dłużej a wszystko po odsłuchaniu Some Great Reward a potem obejrzeniu na vhs Live In Hamburg 84

Okrągła rocznica.

Pierwszy raz uslyszalem ich na kasecie ktora brat pozyczyl od kolegi. Byl tam jakis koncert, utwory z lat 81-84. Bardzo mi sie podobalo, zostawilo silny slad ale jeszcze chyba bylem zbyt maly i wyrobiony muzycznie aby pojsc ta droga. A potem w programie 30 Ton zobaczylem Barrel Of Gun. To bylo jakby mnie ktos zdzielil jakims obuchem przez leb. Ogladam sobie te 30 Ton, jakas Madonna, jakis Piasek cos tam jeczy, jakies De Mono, a tu nagle Dave w futrze upstrzonym lampkami, czarnobialy teledysk. Klimat tej piosenki, jej surowosc, jakas taka nostalgia w refrenie wszystko to zrobilo na mnie olbrzymie wrazenie. To bylo cos zupelnie innego, niepowtarzalnego. Inny swiat w ktory od razu chcialo sie wskoczyc. Bylo rok 1997 i od tego na prawde sie zaczelo. Po szkole chodzilem na pobliska hale targowa bo byl tam najlepiej chyba wyposazony kiosk z kasetami. Kupilem wszystko co bylo po kolei. A potem, jak kupilem to co bylo, to juz po szkole tylko chodzilem tam ogladac przez szybe czy nie stoi cos nowego wsrod kaset z logo DM. Nie wierzac ze nie ma juz nic wiecej przychodzilem tez do nich i sie pytalem glupio "co jest z DM", w nadziei ze maja cos nowego, gdzies jakos ukryte z tylu w pudelku, gdzies pod lada. Po pewnym czasie juz chyba z niechecia na mnie patrzyli bo ile mozna pytac co jest z DM i ile razy mozna pokazywac te same kasety Ten dzien w ktorym zobaczylem Barrel to byl na prawde przelom. Ta musyka na prawde zmienia zycie, czyni cie innym wrecz czlowiekiem. Wczesniej bladzilem muzycznie. Jak bylem zupelnie maly to sluchalo sie tego co mieli rodzice na winylach, Dalila, Blondie, a zwlaszcza duet fortepianowy Marek i Wacek Jak podroslem kupowalem rozne tytuly, nieraz takie sobie bzdety. Obstrzal byl solidny bo od Metallici przez Creed, No Doubt az po Ace Of Base i... Take That Prrzez jakis czas wydawalo mi sie ze Guns N' Roses bylo tym czym chcialem sluchac.Bardzo duzo lecialo tez Roxette. Nieco podobne przezycie, choc na mniejsza duzo skale bylo gdy kupilem Babylon Zoo. Ale dopiero DM zmienilo wszystko. To bylo uczucie jak wprowadzic sie wreszcie do wymarzonego domu po latach szwedania sie po jakis przytulkach. Do domu w ktorym, co dziwne bo nigdy tam wczesniej nie zagladalismy, wszystko wydaje sie stworzone specjalnie dla nas, umebblowane jak chcemy i czym chcemy, tak ze juz nie musimy niczego wiecej szukac. Tak jakby ktos znal nas lepiej niz my sami i wczesniej przygotowal dla mnie to wszystko, mimo ze ja nawet nie bylem swiadomy ze tego potrzebuje i ze to moze powstac. Ok, moze nie kazdy kat bym dla mnie stworzony idealnie. Pamietam zawod jak po zdobyciu Ultry i Singles 86-98 nabylem Singles 81-84. Wlaczam i tu leci Dreaming of me. Pomyslalem "co jest do cholery czy to ten sam zespol, toz to jakies disco polo". No ale potem sie przekonalem i do tego. Nie kady pokoj w tym domu musi byc taki sam, czasemi, dla odmiany, mozna posiedziec i w innym. Troche rozczarowalem sie tez Exciterem, ale wciaz jeszcze nie mialem dosc sluchania poprzednich nagran wiec tak bardzo mnie to nie bolalo. Potem jak juz mialem wiecej kasy i mozliwosci to zaczalem hurtowo zamawiac single w innej budce z muzyka ale juz w wiekszym miescie. I wlasciwie od niemal samego poczatku zaczalem szukac zespolow ktore bramialy podobnie. Nie zawsze sie to udawalo, bo takie Human League to jednak nie byloto. Ale szybko przyszlo odkrycie De/Vision i wtedy prawde mowiac troszke zrzucili dm z piedestalu takimi plytami jak Void i Monosex Ale jeszcze wciaz rzadzilo DM. Szukalem ich wszedzie. Wchodzilem na telegazete i pamietam ze nawet znalazlem tam jakies ogloszenia fanklubu. W 2001 pojechalem na koncert do wawy. Zupelnie sam, dwie noce tam spedzilem. Bylem wtedy w liceum. Rodzicom powiedzialem ze jade ze znajomymi bo samego by mnie nie puscili. Pamietam jak pod bramkami stalem wsrod calej cizby depeszy i czulem sie nieco jak pajac - wszyscy na czarno, skory itd. A ja w jasnoniebieskiej kurtce, bez zadnej koszulki w stosowne wzory i tytuły, jakby tam trafil przypadkiem z jakiejs dyskoteki. Z dzisiejszej perspektywy widze jak wielki wplyw na mnie wywierali. Zeby zmusic smarkacza z liceum do popierdzielania samotnie do wawy spod granicy. Jakby tego bylo malo chcialem grac tak jak oni, przez jakis czas probowalem spiewac, uczylem sie grac na klawiszach. Potem bylo wyplyniecie na szerokie wody internetu, poznanie rzeszy innych wykonawcow i wielu innych depeszy. Przez wiele lat obszywalem plecak znaczkami dm. Wlasciwie bylo to tylko 1-2 naszywki, ale duze, naszyte tak zeby kazdy widzial. Chcialem zeby kazdy widzial ze ja slucham tej muzyki, chcialem zeby inni tez jej zaczeli sluchac. Zaczalem nosic dziwna czupryne w przekonaniu ze upodabniam sie do nich. Niektorzy w okolicy, ci ktorzy kojarzyli mnie jedynie z widzenia mieli mnie za jakiegos dziwaka, czulem czasami ze jestem obietkem kpin. Nie przejmowalem sie tym zbytnio, dopiero po jakims czasie zaczalem, jak doroslem Dzis juz mam duzo wiekszy dystans do dm ale tego jak na mnie wplynelio nic nie zdewaluuje

PS dzisiaj jak ogladam teledysk do Barrel to autentycznie wpominam ten moment, od ktorego sie zaczelo. Wciaz potrafie wskazac co do sekundy wlasciwie ten fragment ktory byl puszczany w 30 Ton przez kilka tygodni, 13 lat temu, poki piosenka nie spadla nizej