Tak jak w pytaniu są tacy jeszcze na tym forum ? Co to znaczy być ortodoksem

To szanowny kolega Więcor na zdjęciu załączonym? Nie wiem komu pogratulować fryzury.

Pytanie czy "fan" może być ortodoksyjny?
Chyba że "fan ortodoksyjny" to w skrócie definicja "depeche", ale to się raczej wyklucza...
eeech

w tym miejscu to raczej każdy z tych prawdziwych Depeszów da sobie spokój ! bo teraz to głównie młodsze pokolenie się wypowiada i wzbudza grozę hahaha , ja mimo że mam 26 lat czuję się Depeszem bo się na DM wychowałem i to nie na albumie który był akurat w wieku kiedy dorastałem a raczej Some Great Reward i Constuction Time Again , kocham DM całym sercem , znam ich twórczość doskonale i co koncert i kawałek mam te ciary których już nie doznają te osoby które nie znają prawdziwego DM z lat 80 90 ! a co do ortodoksów bo o to temat to staram się zawsze nosić fryze na Gahana i co nie zawsze mi się udaje ubierać w naszą piękną czerń co reprezentuje kolor dumy u elegancji

Więcor nie wszystkich natura w tym wieku tak chojnie obdarzyła grzywą Niektórym pozostało tylko słuchanie DM

Fryzury, no i oczywiscie kolekcji plyt w tle. Mniemam, ze to samo dM oczywiscie. Gratuluje !.

O cholera fakt. Nie masz włosów nie jesteś "Depechem". Lordzie przybywaj

Zgodnie z zyczeniem Tez

Uploaded with ImageShack.us

Moim zdaniem na forum są takowi, jednak "ortodoksyjność" bywa względnie rozumiana - wystarczy zestawić owe trzy foty i wyciągnąć wnioski.
Na pierwszej focie widać więcej niźli się wydaje... druga to typowe "targanie" dm do pracy , natomiast trzecia to reklama okularów prady (bez urazy, ale gwałtownie gwa.łcą całość przekazu).
Generalnie zwyczajnie zjeżone włosie (często ze zje.ba.ną grzywą) + wygolenie + kolor czarny - nie oznacza tego o czym mowa w temacie Pana chorążego. To życie całe od laaat (wytrwanie), styl (niezmienny, klasyczny - bo ten jest właściwie rozumiany), pasja (zbieractwo wszelkiej maści pierdalamencji z dm w tle), uczestnictwo w "zlotach", koncertowe szaleństwa i wiele wiele innych.

Tak jak jeden napisał, że się czuję depeszem - a drugi fan (mający podstawową wiedzę) na ulicy widząc Go nawet przez chwilę nie pomyśli o tym co czuję pierwszy. To własnie różnica w wyglądzie - 1, natomiast reszta to już cała masa pow. zagadnień.

Jeszcze dam taki przykład: w robocie mam podobny "kącik" do Mariusowego i wiele osób zagaja temat widząc To. Fajnie jest móc gawędzić z obcym jak z druhem!

Nie reklamuję prady Ortodoksem w dzisiejszych czasach już nie jestem, fryzurę zatrzymałem
A jeśli chodzi o uczesanie, to nie uznaję za depechowskie, bez baków.

No własnie a miało byc o ortodoxach, wiec zostaje jednak reklama Prady. Bo chyba nic ponadto. Chyba nie zrozumiałeś tematu.

Baki to miał Elvis. Gahan ma baczki co najwyżej ( po za krótkim incydentem w czasach SOFAD'a). I jakby bozia nie poskąpiła w tym miejscu sierści to by były

Zdjecie wrzuciłem troche dla jaj ale AB wyjasnil o co chodzi. Pasja przede wszystkim, która składa się na wiele czynników ale przede wszytskim:

- zbiereractwo wszelakie (bootlegi, oficjalki vinyl-cd, koszulki z tras, ksiązki, plakaty, tourbooki, fanziny etc..)
- koncerty
- ubiór

Stary już jestem a korba wcale nie mniejsza a chyba nawet większa

No i ok. Mam więcej sierści, mam baczki A jeśli chodzi o zbieractwo, to nie mam co się równać. Podziwiam i zazdroszczę
A plakatów w latach dziewięćdziesiątych miałem pewnie nie mniej. Wszystkie możliwe z niemieckiego bravo itp. Wtedy to i na ulicy, czy w komunikacji często słyszałem szepty: o depesz!(ubiór i fryz).

Wszytsko w czasie przeszłym...
Wywaliłeś plakaty, ze tez w czasie przeszłym?

Gdzieś w mieszkaniu rodziców zostały. A piszę w czasie przeszłym, bo już nie wiszą na ścianach, nie mam już -nastu lat

No to jak miałes nie mniej niz ja/inni to jedziesz do rodziców i przywozisz i skoro juz nie wiszą na scianach i juz jestes dorosły to ja chetnie odkupię tych co nie mam jako, ze zatrzymałem sie jeszcze w starych czasach i mnie to jeszce kreci.

To w ogóle juz nie rozumiem co robi ta Prada w topicu dla orododoksów jak w ogole juz wypadłes z obiegu. Plakaty nie, fryzura nie, odzienie nie...

Jedno się kończy, inne zaczyna



Własnie ten cytat to jest prawdziwy fenomen w dzisiejszych czasach. Własnie pytam siebie też czasem: dlaczego teraz właśnie nim odpuszczać, popuszczać, zostawiać - to bardziej rwie do wielu tematów. Wbrew logice.
Dlatego im starsza persona, im bardziej świadoma, doświadczona i mająca ciągle mało - tym większa ortodoksja. Depesz pełną gębą! Zazdraszczam takim zapału i złotego rocznika (70-76). Młodzi natomiast tego nie zrozumieją - mają swój .... inny świat Grudzińskiego, inne szybkie czasy i gwałtowną łatwość - ocierającą się niestety o marność.

Otóż to. Ostatnie pokolenie zbieraczy. Dziś nie do pomyślenia, zeby jechać do Berlina na giełde ze starociami , zeby kupić pare vinyli/cd jak sie uda. Oczywiscie w kwotach zabójczych jak na nasze przełożenie. Jasne teraz ciut łatwiej bo jest ebay ale i tak tylko kolekcjonerzy czuwają. Młodzi tylko empetruchy załadować do ajfona i styka. Całe depeszowanie. Starzy zreszta tez. Giniemy powoli i jako subkultura i jako pasjonaci/kolekcjonerzy. I kto to odziedziczy pozniej? NIkt. Dlatego chcialbym Museo stworzyć zanim ojciec wezwie.