Pytanie kieruję głównie do ludzi, którym udało się pstryknąć fotkę z kimś z zespołu, z całym zespołem, dostać autograf itp. W jakich okolicznościach się Wam to udało? Podejrzewam, że oczywiście w okolicach koncertu, ale jak dokładnie? Pojawili się gdzieś przed koncertem? Cierpliwie czekaliście po koncercie? Dostaliście cynk o hotelu, w którym się znajdują i okupywaliście to miejsce aż do skutku? Podejrzewam, że każdy z nas chciałby pamiątkowe zdjęcie albo zwykły uścisk dłoni, więc liczę na jakieś rady.

Na Gahana nawet nie licz , Marcina spotkasz dzien po koncercie w kawiarence i pewnie bedzie dostepny. Stanie przed hotelem takie srednie jak jestes sam to spoko jak juz duuuurne laski pizdziawki to odpada zaczną drzec jape i chłopaki wyjdą z hotelu przez garaż. Mozesz wynając pokój w danym hotelu nawet na piętrze spotkanie murwane

StPaul - Wszystkie okoliczności, jakie wymieniłeś są trafne, jako bardzo realne szanse Ale żadna nie jest pewna. Możesz mieć np. wujka - dyrektora hotelu, w którym śpią, a z autografu, czy foty nic nie będzie, jeśli trafisz na gorszy dzień, albo na przydupasa Kesslera (wyjątkowy, wulgarny cham w bezpośrednim stosunku do fanów). A równie dobrze możesz zupełnie niespodziewanie zderzyć się z którymś z nich wchodząc do toalety, lub do kina

No Kessler był jedynie dostepny jak robił za bodyguarda Dejwika na Papertour. I LOVE MONEY to jego dewiza przeca

Money kocha, ale dawcami kasiory wręcz gardzi...

Dobrze piszą Chłopaki – loteria ze szczęściem.
Pamiętam jak dziś koczowanie pod pałacem dożów i jak sobie staliśmy to Marcin się łasił z boku wejścia stanął sobie ze śp. małym ochroniarzem i czekał aż się zorientujemy (że można też wchodzić wyjściem) - finał przezabawny na szczęście. Gahanoza miał tradycyjnie muchy w d. Jednak tylko dla plemienia koczowników.... parka spacerująca mogła sobie wiele z Nim na naszych oczach – złośliwiec jeden Generalnie poszedł sobie na spacer jedną z bardziej ruchliwych uliczek – gdyby wtedy tam być to ... szczęście przeogromnej wielkości.

Jako urodzona 13 ,mam w życiu tak zwane zezowate szczęście.Niby coś mi się uda,ale na końcu i tak coś sie sp....doli.Nieważne.2 RAZY CHŁOPAKÓW "Minęłam".W Wawie w 2006 kiedy przechodzilismy koło Westina ,hotelu w którym spali i najlepsze,ze robiłam namiętnie "artystyczne":)zdjęcia własnie tam!!Wtedy moim nowym canonem s2is Robiłam zdjęcie Westinowi bo miał ciekawy kształt klepsydry.Jacyś ludzie siedzieli na dole chyba w restauracji hotelowej czy kawiarence ( tylko,że nie było widać twarzy) Ja podchodziłam bardzo blisko hotelu.Co się nie robi dla dobrego ujęcia.Podeszłam ,ukucnęłam praktycznie pod samym hotelem,wykonałam pstryk z żabiej perspektywy i poszłam.Pózniej zastanawiałam sie,jak już na forum sie dowiedziałam,że tam własnie nocowali,czy czasem oni tam na dole w tej kawiarence nie siedzieli???!!Jeśli tak do mieli niezły ubaw z" artystki amatorki" kucającej pod hotelem;)Podobno mieli wynajeta cała góre hotelu dla siebie.Pieknie!:)W koncu dzieki nam fanom,moga sobie na to pozwolic;)Tego samego dnia , Panowie z Dm zaszczycili łaskawie:)swoja obecnoscią warszawska starówkę.Dodam,że ja tez tam wtedy spacerowałam!!!Nie wiedząc,ze oni tam mogą byc!!:) Pech!!!Znowu się mineliśmy.
Pozniej tak samo było w Manufakturze.Identyczny scenariusz.Tego samego dnia ,co Martin i jego ochroniarz,chodzilismy po centrum handlowym z męzem,mniej wiecej nawet w tych samych godzinach,co Mart.Mozliwe,ze nawet ich mijałam jak pili sobie spokojnie kawe w Coffe Heaven;)(bo chodziłam koło heaven).Swoja droga juz wiem skad zaczerpnęli pomysł na" Heaven :hehe:)Byłam w ciazy i to w dosc zaawansowanej i tak naprawde,nie miałam parcia na szkło,zeby gdzies wzrokiem wyszukiwac Martina ,a szkoda,bo moze sie minelismy.To tak----jak z miłoscia zycia,tez moze ja mijamy codziennie idąc do pracy...,a nawet o tym nie wiemy.ech:)Moze za 3 razem sie uda?!!Moze nawet przechodzili koło mnie,ale tak wmieszali sie w tłum,ze ich nie rozpoznałam??:)
Kto wie gdzie teraz beda spac w hotelu,tym razem im nie daruje!!:)

Hmmm, czasami jak widzę zdjęcia chłopaków z fanami przed koncertem to się zastanawiam, czy to jakieś vipy czy co, że mają to nieregularne szczęście. W dzień koncertu raczej od rana będe stał pod stadionem/areną, żeby być jak najbliżej sceny. Więc ciekawe na ile można mieć to szczęscie np. dzień przed lub po żeby ich ogarnąć. Wiadomo, że to zależy też od reszty terminów. Teraz pytanie: jakie to będą hotele?
Myślałem, że Gahan nie unika fanów. Na zdjęciach zawsze wydaje się szczery i serdeczny. Może już to sobie wytrenował.

He he. Jeśli trafisz na kiepski dzień, to możesz usłyszeć od Gaha np: "Fuck off". Kochany to on jest na scenie, milutki na konferencjach przed trasą, a na ulicy... trzeba mieć szczęście. Ja miałem

@creatorka - 13ka potrafi być bardzo szczęśliwa. W piątek 13go w kilka osób z tego Forum zgarnęliśmy za jednym zamachem Marta i Alana Nawet ta Kesslerowa gnida nam tym razem przeszkodziła.

Marius ale kiedy to było??nie mów ,ze w tym roku!!::)

@creatorka

Mute Festival

13 Maj 2011

Nigdy nie zapomne tego dnia,zapewnie jak i reszta forumowiczow,ktorym udalo sie dostac do tego baru na balkonie.

W Manufakturze tez spotkalem Martina,niestety za Chiny nie chcial wtedy maznac mi albumu Cale szczescie naprawil swoj blad rok pozniej

Razem z "pewnym" blondynem wychodziłem z toalety Tylko bez podtekstów proszę

ten Twój @ krzysztofie wpis ... sorry ale mi się zestawił z Dźanusem mocno i Jego opisem sytuacji w Wawie.
Bez podtekstów oczywiście

"...Jeżeli się dobrze wychylę, przez to jedyne okno widzę Agencję Towarzyską, wieczorem oświetloną ładnie, na różowo. Ona też ma związek z muzyką. Zawsze wiem, kiedy jest w Warszawie koncert chopinowski, bo na Bednarską 23 sunie wtedy wężyk Japończyków.

Na lewo od parkingu jest restauracja „Pod Retmanem”. Teraz jest w niej smutno i pustawo. Co jakiś czas zajeżdżają autokary z zagranicznymi wycieczkami. Wtedy przebrani za krakowiaków skinheadzi obejmują wytatuowane na ramionach krakowianki i tańczą dla Niemców kujawiaki. Niedawno szedłem wieczorem do domu, a z drugiej strony murku wystawała głowa parkingowego. „Panie Januszu – zawołał – niech pan pozwoli”. Parę razy mocno potrząsnął moją ręką: „Pan nawet nie wie, jak ja pana szanuję. Przepraszam, że w tej chwili oddaję mocz”. Pomyślałem, że chyba jednak powinienem wrócić do Polski......"

Ale ja tylko mijałem się w drzwiach

moze nie az do tego stopnia ale pewnie sie trafiło.A ze smierdzi troche gwiazdorstwem to wiadomo . Czekanie na niego pod hotelem bezcelowe chyba ze jest sie samemu. Znajoma niemra mowiła mi ze jak czekalismy razem w Duss ze 8 hoteli przestała za Gahanem i nic ! Jak go wołałem zeby podszedł to tylko łapka do góry i lakoniczne czesc i w D.upie z wami. Co do gnidy to na solo Marcina wrecz był zdziwiony ze sie go niezauwaza.

Oj trafiało się. Ponoć ktoś usłyszał nawet (jak sie nie mylę to było w 2001 w Polsce) "Wypier... mi z drogi". Uwielbiam gościa na scenie. Ale poza nią... różnie.

A mnie ciekawi, jak to wygląda z "meet and greet". Czy poza tradycyjną metodą "miej szczęście" udało się Wam kiedyś załapać na spotkanie z zespołem? Na innych koncertach czasami sprzedają oddzielną kategorię biletów z opcją M&G, ale na DM ostatnimi czasy nie zauważyłem (?)

To nie szczescie tylko chody , układy itp.....

Sprzedawanie biletów na M&G to taka trochę prostytucja jest...

fakt, gdyby tylko sprzedaż zawsze majętni by tylko się raczyli. Tak to są konkursy i reszta wg. jakiegoś uznania/zasług.



Lub też za monetę od kolesia z drzewa normalnie (który wygrał podwójnie - bo jak twierdził rozgryzł system). Tak właśnie mi wpadło - się wahałem, że to może być lipton - ale jak padło stwierdzenie "zapłata po spotkaniu" zamurowało mi otwór. Nie wiem jak i co - jednak kolo odsprzedał 2 dwuosobowe i poszło, jedno dla mnie drugie dla jakiegoś krzychala (podobno ten k. twierdził innemu - któremu zaproponowałem też zakup - że to nie łon).
ot historyja.