Tak na szybko
"The blinding dark" - sama nazwa i okładka sugerowała mroczny klimat płyty, a Covenant... eksperymentuje dalej. Nie przejmują sie łatką futurepopu, który już zostawili za sobą i idą dalej w swoim kierunku. Nie jest krążek przebojowy, ale każdy myślę że znajdzie smakowity kąsek dla siebie. Co ciekawe aż 4 utwory z 11 to instrumentale a całą wodzę fantazji zostawili na dodatkową epkę.
Płytę otwiera "Fulwell" - cała muzyka ulicy gdy otwieramy oczy (i uszy) przy narastającym hałasie startującego odrzutowca, który na końcu przelatuje nad naszymi głowami. "When I close my eyes" pojawia się we właściwie niezmienionej wersji od 2009 roku, gdy po raz pierwszy można było ją usłyszeć na żywo. Dlaczego trzeba było czekać tak długo na ukazanie się tej perełki nie do końca wiadomo, ale jest to jeden z najjaśniejszych puntów tego wydawnictwa. Być może miał też na znaczeniu powrót Daniela Myera do zespołu w tym roku, podczas gdy Andreas skupił sie na innych projektach.
Tytuł albumu pochodzi z utworu "Morning Star", który myślę ze bedzie otwierać koncerty na tegorocznej trasie. Mocny hipnotyzujący beat z
charakterystycznym głosem Eskila śpiewającym: "I'll bite the hand that feeds me/ I'll burn the ground on which I stand/I'll keep my eyes on the blinding dark". Następnie przy "Cold Reading" wchodzimy już w głębszy trans i zwalniamy dopiero przy coverze "A Rider On A White Horse" w połączeniu z damskim wokalem, co jest u Covenanta nowością.
Pierwsza interluda trochę w klimacie ścieżek dźwiękowych filmów sci-fi, z wykorzystanym samplem wokalnym, wprowadza nas do singlowego "Dies Irae", które bez wątpienia najbardziej oddaje klimat zespołu w 2016 roku.
"Sound Mirrors" w albumowym miksie brzmi lepiej i komponuje sie jako kolejna cegiełka w tym solidnym monumencie, a całość domyka druga interluda.
Mocnym basem rozpoczyna sie "If I give my soul" - utwór który przeleżał w szufladzie ponad 7 lat by w końcu teraz znaleźć swój dom i rozgościć sie w końcu w naszych uszach.
"Summon Your Spirit" zamyka album w dość eksperymentalnym i improwizowanym stylu, chociaż bardziej nadaje sie na bonusowy materiał.
"The Blinding Dark" to płyta na długie zimowe wieczory i na pewno wymaga większej uwagi by odnaleźć w niej ukryte smaczki, które z poczatku moga umknąć słuchaczom podobnie jak to było ze "Skyshaper" wydanym 10 lat temu. Jednak jest pewne, że Szwedzi wciąż stabilnie się trzymają przy okazji każdego wydawnictwa