Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2020 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 88, 89, 90, 91, 92, 93, 94 ... 101  Następna strona
Queen 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 21, 2008 20:00 pm
Posty: 231
 
Post Re: Queen
http://www.terazrock.pl/aktualnosci/czy ... y_ego.html

Wprawdzie May wcale nie powiedział, że Lambert jest "lepszy" od Mercurego, ale i tak mnie to bawi.
Próbują jak mogą żeby ściągnąć hejt z tego młodego. Może ja czegoś nie widzę w tym Lambercie, może nie chcę, ale nie będę się z tego tłumaczył. Tylko Freddy.


Cz gru 18, 2014 10:25 am Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 02, 2006 10:11 am
Posty: 3040
Lokalizacja: Olsztyn
 
Post Re: Queen
O f...k! :? :? :? :lol: Brian, naprawdę...palnij się w tę mózgownicę i pomyśl sto razy zanim coś powiesz!!! :evil: :twisted: Ja pitolę...jeśli miałby być powód, dla którego miałbym jechać do Krakowa na ten cyrk, to po to by wygarnąć tym dwóm starym dziadom! Czy jest jeszcze coś, co bardziej mnie załamie? Zastanawiam się.

@Open, FREDDIE! Nie Freddy :wink:


Cz gru 18, 2014 10:34 am Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 02, 2006 10:11 am
Posty: 3040
Lokalizacja: Olsztyn
 
Post Re: Queen
14 stycznia Forever osiągnęło złoto w Polsce. Poniżej kolejny cytat o Lambercie:

Cytuj:
Projekt znany pod nazwą „Queen + Adam Lambert” robi ogromną karierę, a z krytyką wobec niego nie zgadza się Brian May.

Są tacy, którzy sugerują, że zespół Queen skończył się wraz ze śmiercią Freddiego Mercury’ego, a to z czym mamy obecnie do czynienia to tribute band. Nie jest to zapewne stwierdzenie do końca sprawiedliwe, ponieważ grupę tworzy dwóch współzałożycieli zespołu, ale na pewno funkcjonujący obecnie Queen budzi spore kontrowersje…

Postanowili na nie odpowiedzieć Brian May i Roger Taylor w wywiadzie dla The Sunday Telegraph.

Pierwszy powiedział:

Nie jesteśmy tribute bandem, nie ma mowy. Freddie i Adam mają podobny stosunek do życia, poczucie humoru i sposób bycia. Queen bywa poważny, ale przecież to właśnie humor pozwala nam zachować zdrowie umysłowe.

Taylor natomiast zasugerował, że jego zdaniem „Freddie zaakceptowałby Adama jako wokalistę” i na pewno „by go polubił”.

Trzeba przyznać, że muzycy z Queen coraz częściej muszą tłumaczyć się ze swojej decyzji dotyczącej dołączenia Adama Lamberta do składu. Warto jednak przy tym wspomnieć, że niezależnie od ich argumentów, pewna grupa fanów nie będzie w stanie zaakceptować tego wyboru.

Inna grupa natomiast chętnie przychodzi na koncerty organizowane pod szyldem „Queen + Adam Lambert”. Bez wątpienia tłum przywita muzyków w Polsce – ich koncert już w lutym.


Cz sty 15, 2015 10:04 am Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 05, 2013 16:00 pm
Posty: 34
 
Post Re: Queen
No jakby nie patrzeć Lambert to dość urodziwy chłopina i biorąc pod uwagę skłonności obu panów oraz rozjuzdany tryb życia to myśle, że Fred, by go polubił oj polubił... ale napewno nie jako wokalistę zespołu Queen.


Cz sty 15, 2015 19:37 pm Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 02, 2006 10:11 am
Posty: 3040
Lokalizacja: Olsztyn
 
Post Re: Queen
ketevan38 napisał(a):
biorąc pod uwagę skłonności obu panów oraz rozjuzdany tryb życia to myśle, że Fred, by go polubił oj polubił... ale napewno nie jako wokalistę zespołu Queen.


Też tak sądzę.


Pt sty 16, 2015 10:18 am Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 02, 2006 10:11 am
Posty: 3040
Lokalizacja: Olsztyn
 
Post Re: Queen
Cytacik-Fish oceniający współpracę starych dziadów z młodym:

Cytuj:
Fish dzięki uprzejmości i starej znajomości z Spikiem zawitał na koncert Q+AL w Kolonii. Spotkał się przed koncertem ze Spikiem, niestety nie widział Rogera i Briana, którzy siedzieli we własnych garderobach, a po koncercie od razu wylatywali do kolejnego miasta.

Fish widział Queen, Queen+Paul Rodgers i tym razem zobaczył trzecie wcielenie. zachwycony był spektakularną produkcją sceniczną, strój Adama ocenił jako wczesny George Michael. Setlistę ocenił na dobrze skrojoną z hitów dla każdego młodszego czy starszego fana. Niestety Fish nie został porwany przez Adama, ma świetny według niego wokal, wysokie dźwięki dobrze wykonuje, ale czegoś mu brakuje. Kiedy Paul był z Brianem i Rogerem był na ich poziomie. Fish nie tęsknił za Adamem kiedy na scenie pozostali Brian i Roger. Określił, że oglądając Adama czuł się jak na przedstawieniu musicalu z aktorem a w tle gra słynny rockowy zespół. Ocenił, że całość nie była zła, ale go nie przekonała, nie jego para kaloszy.


Wt lut 03, 2015 10:13 am Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 02, 2006 10:11 am
Posty: 3040
Lokalizacja: Olsztyn
 
Post Re: Queen
Kolejny cytat z Interii:

Cytuj:
Królowa jest tylko jedna!”, „profanacja”, „kalanie legendy” – grzmią ortodoksyjni fani Freddiego Mercury’ego. „Moim celem jest uczczenie wspaniałej muzyki Queen” – odpowiada im Adam Lambert, który obecnie towarzyszy muzykom Queen na scenie.

Przed zbliżającym się koncertem Queen + Adam Lambert w Krakowie (21 lutego w Arenie) postanowiliśmy przybliżyć sylwetkę amerykańskiego wokalisty i zastanawiamy się, czemu wśród fanów budzi on tak ogromne emocje.

24 listopada 1991 roku zmarł Freddie Mercury, pozostawiając miliony osób na całym świecie w żałobie.”Gdy Freddie zmarł, nie bardzo wiedzieliśmy, co mamy robić. Pomyśleliśmy, że powinniśmy dać sobie spokój. Zakończyć działalność Queen” – po latach mówił perkusista Roger Taylor.

Gitarzysta Brian May przez dobre kilka miesięcy nie potrafił się otrząsnąć po śmierci przyjaciela (pisano o depresji i myślach samobójczych). Wiosną 1992 roku May, Taylor, basista John Deacon i menedżer Queen Jim Beach założyli The Mercury Phoenix Trust i postanowili zorganizować specjalny koncert ku czci swojego wokalisty, a celem miało być zebranie funduszy na pomoc chorym AIDS.

Koncert z 20 kwietnia 1992 roku na stadionie Wembley w Londynie przeszedł do historii. Trwający ponad cztery godziny „Concert for Life” z udziałem takich gwiazd, jak m.in. Elton John, Liza Minelli (ulubiona wokalistka Freddiego), Robert Plant (Led Zeppelin), Roger Daltrey (The Who), George Michael, Metallica, David Bowie, Annie Lennox, Guns N’Roses, Tony Iommi (Black Sabbath), Extreme, Def Leppard, Seal, Paul Young, Zucchero, a także U2 za pośrednictwem satelity obejrzało 72 tysięcy ludzi na stadionie oraz ok. miliarda osób na całym świecie.

Po tym koncercie – nie licząc dwóch okazjonalnych występów w 1993 i 1997 r. – John Deacon wycofał się z muzycznego show-biznesu, coraz bardziej dystansując się od żyjących kolegów z Queen. „Freddiego się nie da zastąpić – a na pewno nie nim” – tak skomentował nagranie nowej wersji „We Are The Champions” z Robbiem Williamsem na potrzeby ścieżki dźwiękowej do filmu „Obłędny rycerz” (2001).

„Kiedy do Briana Maya i Rogera Taylora w końcu dotrze, że Queen po śmierci Farrokha Bulsary [prawdziwe imię i nazwisko Freddiego] nie ma racji bytu. Oni powinni byli w 1996 roku, po okresie promocyjnym albumu ‚Made in Heaven’, oficjalnie ogłosić że grupa Queen kończy działalność i nigdy więcej już nie zagrać pod tym szyldem” – to jeden z wielu komentarzy z burzliwych dyskusji pod naszymi tekstami o Freddiem i Queen.

Robbie Williams nie był jedynym wokalistą, który nagrywał i występował z Queen. Szczególnie dobrze komentowana była współpraca z Eltonem Johnem i George’em Michaelem, jednak były to incydenty.
Pod koniec 2004 roku ogłoszono, że Queen powraca ze znanym z m.in. Free (przebój „All Right Now”) i Bad Company Paulem Rodgersem w roli wokalisty. Zespół występował jako Queen + Paul Rodgers, a obie strony podkreślały, że Rodgers nie zastępuje Freddiego. Współpraca zaowocowała nawet płytą „The Cosmos Rocks” (2008), która została jednak zmiażdżona przez krytykę (m.in. 2/5 od „Rolling Stone” i ”The Guardian”, 2/10 od „Uncut”). Obdarzony mocnym głosem, doskonale sprawdzającym się w hard rocku i bluesie, nie do końca pasował do muzyki Queen. Choć rozstanie z wokalistą (maj 2009 r.) odbyło się w pokojowej atmosferze, to wydaje się, że wszyscy odetchnęli z ulgą.

Kilka dni później rozpoczął się nowy rozdział w historii zespołu – 20 maja 2009 roku podczas finału amerykańskiego „Idola” May i Taylor wystąpili z dwójką finalistów ósmej edycji tego programu: Krisem Allenem i Adamem Lambertem (na castingu śpiewał słynny przebój Queen „Bohemian Rhapsody”). Głosami widzów Allen został wybrany zwycięzcą (całkiem poważnie chodziły głosy, że Adamowi w wygranej mogło przeszkodzić ujawnienie jego homoseksualnej orientacji), ale to Lambert zrobił zdecydowanie większą karierę.

Jego debiutancki album „For Your Entertainment” (2009) w samych Stanach sprzedał się w nakładzie ponad 830 tys. egzemplarzy, dobrze ponad dwukrotnie lepiej niż płyta „Kris Allen”. Piosenki dla Lamberta na jego pierwsze wydawnictwo napisali m.in. Lady Gaga, Pink, Matt Bellamy (Muse), Linda Perry, Ryan Tedder (OneRepublic), Justin Hawkins (The Darkness) i Rivers Cuomo (Weezer).

„Jeden z najlepszych popowych debiutów w ostatniej historii” – docenił „The Huffington Post”. „On jest jak połączenie Marca Bolana [z T.Rex] z Davidem Bowie i dodatkiem Freddiego Mercury’ego oraz seksapilem Prince’a” – nie miał wątpliwości Simon Fuller, twórca telewizyjnego formatu „Pop Idol” i późniejszy menedżer Adama Lamberta.

Od czasu pierwszego spotkania w ”Idolu” muzycy Queen najwyraźniej nie spuszczali oka z młodego wokalisty, często doceniając jego solowe dokonania. W listopadzie 2011 roku Lambert z Queen dał świetnie przyjęty występ podczas gali MTV EMA w Belfaście („The Show Must Go On”, „We Will Rock You” i ”We Are The Champions”). To wówczas zaczęły pojawiać się pierwsze pogłoski, że współpraca z Amerykaninem może nabrać poważniejszego charakteru.

- Adam Lambert w naszym życiu tak naprawdę pojawił się prawie przez przypadek i wydaje mi się, że w życiu często tak bywa. My nie szukaliśmy wokalisty. Tak się zdarzyło, że się spotkaliśmy podczas „American Idol”, którego Adam był finalistą. Wówczas przyjrzeliśmy się sobie i pomyśleliśmy, że to mogłoby być interesujące. Ale potem z tym nic nie zrobiliśmy przez długi czas. Tak się złożyło, że Adam był dostępny, gdy występowaliśmy na gali MTV EMA w Belfaście. Wtedy stwierdziliśmy, że zobaczymy, co z tego wyjdzie. Wyszło to całkiem nieźle i myślę, że wtedy w naszych głowach pojawiła się myśl, żeby spróbować zrobić coś więcej – mówił Interii Brian May w połowie 2012 r., gdy już było wiadome, że dojdzie do występów Queen + Adam Lambert.

Jeden z pierwszych występów pod tym szyldem odbył się w lipcu 2012 r. na Stadionie Miejskim we Wrocławiu – był to zarazem pierwszy koncert Queen w Polsce. Jeszcze przed rozpoczęciem trasy Lambert wydał swój drugi album „Trespassing”, który zadebiutował na 1. miejscu amerykańskiej listy przebojów.

„Za każdym razem, kiedy pracowaliśmy z Adamem, okazywał się on niesamowitym frontmanem” – komplementował wielokrotnie Amerykanina Brian May. „Jest niesamowitym wokalistą i ma prawdziwy talent. Uważam, że pasuje on do naszego rodzaju pewnej teatralności” – dodawał Roger Taylor.

Wokalny talent (trzy oktawy) Adama Lamberta doceniali także inni wykonawcy i specjaliści od emisji głosu. Sam wśród swoich inspiracji wymieniał m.in. Madonnę i Michaela Jacksona („królowa i król”), Davida Bowiego, Roberta Planta (Led Zeppelin) i właśnie Freddiego Mercury’ego.

„Kocham go tak samo jak wy. Moim celem jest uczczenie wspaniałej muzyki Queen, chcę sprawić, abyście przypomnieli sobie, dlaczego ona jest u was na pierwszym miejscu” – wielokrotnie mówił Adam Lambert, kierując swe słowa szczególnie do tych najbardziej ortodoksyjnych fanów Queen.

- Reprezentuje nowe pokolenie, które potrafi przekraczać takie podziały. Jest bardzo żywiołowym artystą, obdarzonym nadzwyczajnymi zdolnościami. Może więc robić wszystko, co tylko chce. Wiem, że dorastał słuchając naszej muzyki, więc tak naprawdę, śpiewając nasze piosenki, nie musi za bardzo odchodzić od tego, co jest dla niego normalne – podkreślał Brian May w rozmowie z Interią.

Jednak nie wszyscy podzielają entuzjazm członka Queen.

- Jak dla mnie Adam Lambert jeszcze słabiej niż poprzednik, Paul Rodgers, wkomponował się w stary kolektyw. I nie chodzi tu nawet o porównywanie go do nieporównywalnego Freddiego, bo to dwa kompletnie odległe światy. Nie chodzi też o to, że starsi panowie z Queen powinni dzisiaj występować pod zupełnie inną nazwą, bo nowymi konfiguracjami zniechęcają tylko do siebie starych fanów (w takich chwilach jeszcze bardziej doceniam kolegów z Audioslave). Chodzi natomiast o tą jego nijakość, którą Adam razi na tle monumentalnych przecież melodii oraz przesadną teatralność jego wykonów. Być może z punktu widzenia Briana Maya i reszty był on ich najlepszym wyborem, ale poza chęcią ciągłego grania starego repertuaru i koncertowego zarobku, trudno mi racjonalnie wytłumaczyć obecność Lamberta przy ich boku – mówi nam muzyczny dziennikarz Tomek Doksa, współpracownik Interii.

Po sześciu europejskich koncertach w połowie 2012 r. Lambert zajął się swoimi solowymi projektami, a May z Taylorem przeszukiwali swoje archiwa na potrzeby nowego wydawnictwa Queen. Ostatecznie pod koniec 2014 r. ukazała się składanka „Queen Forever” z raptem trzema nieznanymi wcześniej utworami (duet Freddiego z Michaelem Jacksonem w ”There Must Be More to Life Than This”, „Let Me In Your Heart Again” – odrzut z sesji „The Works” i nowa wersja solowej piosenki Mercury’ego „Love Kills”).

W czerwcu 2014 r. Lambert znów połączył siły z muzykami Queen, rozpoczynając trasę obejmującą Amerykę Północną, Koreę Południową, Japonię, Australię i Nową Zelandię. Występy okazały się wielkim sukcesem, przynosząc dochód rzędu 37 mln dolarów. Nic więc dziwnego, że wkrótce ogłoszono, że trasa od połowy stycznia tego roku obejmie także Europę.

„Nikt nigdy nie będzie w stanie zastąpić Mercury’ego, to już wiemy. Ale nikt inny poza Lambertem nie wpasowałby się lepiej w jego rolę, dając takie spektakularne show jak on. Tylko May i Taylor musieli poświęcić dwie dekady, by go znaleźć” – pisał brytyjski „The Telegraph” po otwierającym tournee koncercie w Newcastle.

Oddajmy jeszcze raz głos naszym użytkownikom.

Dzięki Lambertowi świetne utwory żyją nadal. I o to chodzi. A Freddie – niezastąpiony, co nie znaczy by wraz z nim umarło QUEEN i cudowne koncerty! Lambertowi szacun, że ma odwagę mierzyć się z legendą a fani mogą posłuchać supermuzyki na koncertach” – to jeden z komentarzy (pisownia oryginalna).


Te utwory żyją i mają się świetnie bez tego pajaca. Tak, właśnie to znaczy. Freddie nie żyje, zespołu nie ma. Niektórym naprawdę przydałaby się pomoc specjalisty.


Cz lut 12, 2015 10:09 am Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2013 14:37 pm
Posty: 1898
Lokalizacja: Nihil Novi
 
Post Re: Queen
Queen bez FM, to podróba Królowej(ewentualnie mało udana kontynuacja). Tylko tyle i aż tyle.


Cz lut 12, 2015 14:16 pm Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 21, 2005 19:35 pm
Posty: 477
Lokalizacja: Mielec
 
Post Re: Queen
Nie chcę mi się czytać tego całego MALKONTENCTWA redaktorów, fanów, użytkowników i tylko się podłamywać. Zwróćcie ludzie uwagę na to, że nazwisko Lamberta jest wymieniane w trasie OSOBNO. Gdyby panowie koncertowali pod samą nazwą Queen to owszem można by było się tego czepiać. Oglądam filmiki z ostatnich występów i według mnie gość śpiewa nieźle. Na pewno mogło być gorzej. Jak ktoś chce to niech 21 lutego usiądzie we własnym kącie, odpali na winylu, cd któryś ze starych albumów czy na DVD jakiś występ, żłopie sobie piwo i pierdzi pod fotel lub kanapę. Ja zostawię sobie te przyjemności na inne wieczory. Sam bym jakieś 10 lat temu zapewne miał takie podejście, ale nabrałem dystansu. Ja tam się cieszę, że będę mieć okazje doświadczyć na żywo chociaż namiastki czegoś czego nigdy nie doświadczyłem i nie doświadczę w całości. I już dla samego Briana i Rogera jadę do Krakowa.
Tak poza tym dla mnie znacznie bardziej żenujący od tego projektu jest fakt, że ludzie czekali wiele miesięcy na album z nowym materiałem z kolejną odsłoną ciekawych zapisów głosu Mercury'ego, a w końcu dostaliśmy składaka z zaledwie trzema nowo-starymi kompozycjami. :|


Pt lut 13, 2015 0:07 am Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 02, 2006 10:11 am
Posty: 3040
Lokalizacja: Olsztyn
 
Post Re: Queen
Peter, jedziesz na to coś? :? Współczuję. Ja bym nie mógł, choćby nie wiem co. Szanuję Twoje podejście. Takie osoby jeszcze rozumiem. Ale jak czytam fanów którzy mówią cały czas o Queen, że to jest Queen, że jadą na Queen, że dopóki Brian i Roger nie zakończą działalności, zespół cały czas istnieje, to rzygać się chce.

Co do Queen Forever-fakt, żenada na całej linii. Ale tych dwóch starych dziadów i jednego młodego nic nie przebije. Pozdrawiam Ciebie!


Pt lut 13, 2015 10:16 am Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 21, 2005 19:35 pm
Posty: 477
Lokalizacja: Mielec
 
Post Re: Queen
Wiesz FM. Ludzie mówią o Queen bo po prostu zazwyczaj gadają skrótowo. ;) Ja jadę bo myśląc, że człowiek nigdy nie widział i już nigdy nie zobaczy pełnego składu na żywo to niech chociaż zobaczy dwóch panów z zespołu wykonywających na żywo tamte kompozycje, a którzy w końcu też byli ich współtwórcami i niech się tym człowiek ucieszy. :) Myślę, że jednak będzie to miało wszystko atmosferę, którą się będzie długo wspominało. Jak dziadki chcą pasję kontynuować z młodą krwią i nadal numery grać sobie na żywo to czemu im tego zabraniać. :wink:
Ta trasa ma na pewno ma jeszcze jeden plus. Dzięki niej ludzie znów zaczęli częściej pisać i mówić o Queen. Ktoś np. może dorastające dziecko zabrać na taki występ i tym samym zachęcić do wgłębiania się w twórczość. Obecne pokolenie które chociażby słuchało młodego dowiedziało się dzięki temu o Queen (tak tak, można dziś niestety spotkać osoby niekojarzące za bardzo zespołu :) ) i wchodzi pomału w jej dokonania co może być m. in. początkiem chociaż pewnej grupy fanów nowego pokolenia.
A jeśli chodzi o Lamberta można sobie zawsze wyobrażać np. że to kumpel z lat szkolnych dostał szansę występów z tymi panami na scenie. :D

Przy okazji. Widziałem Montreal w listopadzie w Multikinie w Rzeszowie i rzeczywiście świetny występ. Ja bym chciał zobaczyć to Rainbow w Multikinie wydane w zeszłym roku. :)

Również pozdrawiam. :beer:


Pt lut 13, 2015 18:08 pm Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2013 14:37 pm
Posty: 1898
Lokalizacja: Nihil Novi
 
Post Re: Queen
http://muzyka.onet.pl/rock/queen-razy-10/4meng

Historia QUEEN z dzisiaj od Onet, przed koncertem w Krakowie( ostatni punkt mnie zdołował).
Po tym wysłuchałem Queen Greatest Hits II, i już jest lepiej :wink:


Śr lut 18, 2015 18:24 pm Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 30, 2013 2:12 am
Posty: 295
 
Post Re: Queen
Ja też pomimo wielu rozterek zdecydowałem się jechać na koncert, zdaję sobie sprawę, że to nigdy nie będzie prawdziwy queen, ale chcę usłyszeć te utwory na żywo i się nimi cieszyć, może to ostatnia szansa w życiu ? (pamiętam, swoje rozterki przed koncertem Joe Cockera - nie pojechałem i dziś wiem, że już nigdy na żywo go nie usłyszę - żałuję tamtej decyzji).


Śr lut 18, 2015 18:32 pm Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 02, 2006 10:11 am
Posty: 3040
Lokalizacja: Olsztyn
 
Post Re: Queen
Abstrahując od jutrzejszego wydarzenia-4 marca na rynku ukaże się znakomita biografia zespołu autorstwa Marka Blake'a, pt. Królewska historia. Miało to się ukazać już 2 lata temu, ale z różnych przyczyn wychodzi dopiero teraz. Tłumaczył to jeden z fanów. Opis poniżej:

http://www.wsqn.pl/ksiazki/queen-krolewska-historia/

Oryginał wydany został w 2010.

Obrazek


Pt lut 20, 2015 10:21 am Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 21, 2005 19:35 pm
Posty: 477
Lokalizacja: Mielec
 
Post Re: Queen
Na pewno kupię. Gdyby ktoś do tego czasu jednak chciał przeczytać jakąkolwiek pozycję związaną z Queen polecam gorąco "Nieznaną Historię" Petera Hince'a. Masa przeróżnych niekiedy zaskakujących i dość zabawnych ciekawostek, a wszystko świetnie się czyta wręcz połyka! :D

(orzech - na Cockera to i ja rozważałem jechać. Lecz chęć zobaczenia Marka Knopflera w Łodzi i Kinga Diamonda w Warszawie tego samego miesiąca i roku zwyciężyła u mnie. Wejściówki na niego do Kongresowej tanie nie były co jeszcze bardziej odciągnęło mnie od występu. Nieco więcej wolałem wydać na McCartneya w czerwcu. ;) Pozdrawiam. :) )


So lut 21, 2015 0:21 am Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 02, 2006 10:11 am
Posty: 3040
Lokalizacja: Olsztyn
 
Post Re: Queen
peter_dm napisał(a):
Na pewno kupię. Gdyby ktoś do tego czasu jednak chciał przeczytać jakąkolwiek pozycję związaną z Queen polecam gorąco "Nieznaną Historię" Petera Hince'a. Masa przeróżnych niekiedy zaskakujących i dość zabawnych ciekawostek, a wszystko świetnie się czyta wręcz połyka! :D


Tak, tylko że momentami za bardzo pisze o sobie i niezbyt poważnie, co może zniechęcać. Z pozycji o zespole i Fredku godne polecenia są Dzieła Zebrane, Ilustrowana Historia, Biografia Legendy. Jeśli ktoś włada w odpowiednim stopniu angielskim, to Early Years, As It Began i An Intimate Memoir. Każda z nich dużo lepsza od tej Szczurka.


Pn lut 23, 2015 10:13 am Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 30, 2013 2:12 am
Posty: 295
 
Post Re: Queen
Parę moich uwag odnośnie co do właśnie przesłuchanego Queen Forever (dostałem go jeszcze pod choinkę, ale nie mogłem się zebrać do tej płyty) i sobotniego koncertu.
Płyta - cały problem to pytanie do kogo ona jest skierowana ? Jeśli ktoś spodziewał się nowych utworów - wielkie rozczarowanie; ale nowych nagrań queen nie ma i już nie będzie - wszystkie taśmy, które dało się wykorzystać zostały ujawnione na Made in Heaven i trzeba się z tym pogodzić (niestety) i wszelkie szumne plany dot.tego, że zostaną przejrzane archiwa, aby odnaleźć nowe utwory są usiłowaniem nieudolnym (wydaje mi się że queen podobnie jak DM nie miał zwyczaju nagrywać utworów do szuflady). Ciekawi mnie tylko, czy odpowiedzialni za płytę mieli od początku tego świadomość ? Zatem starzy zagorzali fani queen, czy tacy, którzy mają wszystkie (większość) płyt na półce mogą sobie płytę spokojnie odpuścić. Ale nie można zapomnieć, że od 1991 r. minęło już niemal 25 lat i jest grupa młodych ludzi, dla których queen jest zespołem prehistorycznym - jeżeli po przesłuchaniu Queen Forever przynajmniej kilku z nich sięgnie po stare płyty - to moim zdaniem jej cel zostanie osiągnięty, bo każdy z nas chyba chciałby, aby ta muzyka nadal żyła (ja też odkurzyłem parę dawno niesłuchanych winyli).
Zaś co do koncertu, "wstyd" trochę przyznać, ale jako całość koncert podobał mi się, tylko że najbardziej magiczne były te dwa momenty, gdy pojawiał się F.Mercury: https://www.youtube.com/watch?v=0oigIhas2mQ - po powrocie z Krakowa, jeszcze tej samej nocy nie myślałem już o koncercie (jak to często bywa), tylko poczułem taką straszną potrzebę obejrzenia koncertu na Wembley.


Pn lut 23, 2015 13:29 pm Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 02, 2006 10:11 am
Posty: 3040
Lokalizacja: Olsztyn
 
Post Re: Queen
Orzech, Forever jest po prostu skokiem na kasę. Tak jak było z Queen Rocks, GH3 i Absolute Greatest. Aczkolwiek zgadzam się z tym, że jeśli dzięki tej płycie Królowa zyska nowych fanów, to było warto. Co do nowych nagrań, to mylisz się. Jest jeszcze garść utworów która nie ujrzała światła dziennego. Na Made In Heaven były raptem 3 utwory po Innuendo+2 ze starszych sesji(1 w dwóch wersjach). Patrząc na całą dyskografię od pierwszego albumu to jest tego nawet, nawet...wszyscy fani marzą na przykład, by usłyszeć studyjną wersję Hangmana(utwór który grali tylko na koncertach-przez lata były plotki, że nagrali go w studiu i się potwierdziło). Tak więc nie trać nadziei, bo coś mają tylko jak zwykle dają d... :evil:

Momenty magiczne z Freddiem....ten fakt wykorzystywania ujęć z Nim na telebimie uważam za mega przegięcie. Ale cóż, przecież chcą tym złożyć hołd. A ja myślę, że jeszcze bardziej szargają Jego pamięć.


Wt lut 24, 2015 10:15 am Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 02, 2006 10:11 am
Posty: 3040
Lokalizacja: Olsztyn
 
Post Re: Queen
Jakby ktoś był zainteresowany:

Cytuj:
ILUSTROWANA MUZYKĄ HISTORIA ROCKA: Queen live in Budapest – Hungarian Rhapsody

13 marca zapraszamy do Centrum Kultury i Turystyki w Wieliczce na kolejne spotkanie z red. Jerzym Skarżyńskim z Radia Kraków. Obejrzymy zapis koncertu legendarnego zespołu QUEEN, który odbył się w 1986 roku w Budapeszcie w ramach ostatniego tournée z frontmenem formacji – Freddiem Mercurym. 13 marca (piątek), godz. 18.00, wstęp wolny ! POLECAMY!


Cz lut 26, 2015 10:11 am Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 02, 2006 10:11 am
Posty: 3040
Lokalizacja: Olsztyn
 
Post Re: Queen
Subiektywna relacja fanki po koncercie:

Cytuj:
Dość luźna relacja z koncertu w Krakowie, komu się nie podoba niech nie czyta ;) Każdy ma inny gust, słuch… to tylko wyłącznie moja opinia i wspomnienia.pisane dość chaotycznie ;)

Rozumiem ludzi będących pierwszy raz na koncercie z udziałem Bri czy Rogera… dla mnie wówczas też byłoby mega przeżycie, jak do dziś wspominany wyjątkowo koncert w Stodole mimo licznych problemów technicznych nie należał do najlepszych.

Nie jestem entuzjastką tej współpracy od początku, a nawet od występu w Idolu w kontekście C-lebrity uważam do dziś za lekka obłudę (plus wywiady z okolic 2008). Ale fakt faktem Polska i niby ostania trasa… no i fanklub.

Oglądając koncert Sylwestrowy i słuchając wiedziałam, że będzie ciężko.

Adam na jego obronę lepszy poziom wokalu niż w 2012, zapewne brał lekcje u Zapendowskiej. Ale wszystkich wad się nie pozbył pozostało wkurzające momentami wibrato, forsowny falset, melorecytacje (momentami prawie mówił a nie śpiewał) i barwa wokalu, która mi osobiście nie pasuje. Tak jak nie pasuje głos Bono czy Rojka.

Show jeszcze większe niż w poprzednich latach, poszli na całość. Telebimy, których brakło w 2005, pojawiły się w 2008 i zagościły w 2012. Wybieg jeszcze dłuższy, po bokach dwa balkoniki jak dla Juli i Romea. Plus wielka ruchoma litera Q i podest dla perkusji, który jeździł w górę, skoro mogli to zrobić to zrobili. W 2005 był patent z wielkimi reflektorami z tyłu sceny, w 2008 kula i dach pałacu i animacje, w 2012 r. nawiązanie do Live Killers. Była tradycyjna kurtyna, konfetti, kula, doszły lasery i dym. Nie ma już stołeczka Fredka, nadal nie ma pełnej synchronizacji Fredka z muzyką.

Pierwsze trzy kawałki nie słyszałam Lamberta, bo tak ustawili dźwięk?! Może pod nagrania tv. Ale wtedy ładnie brzmiała gitara Briana. Potem pogłośnili i był wyraźny Adam, dość ciche chórki, dość cicha perkusja, nie słyszalny Spike.

Na plus solówka Neila z motywem z Dont try sucide, BL (umarłam jako Hot Zbok), Staying Power. Solo na perkusji niby z synem, ale jak Roger się rozkręcił i lekko weszło w Let there be drums rozkołysało Arenę. Guitar solo i te niskie dźwięki i sprzężenia (ból po uszach) i jakby ciutek zmienił, Last horizon rozbudziło publikę, ale bez opcji wjazdu na dach i samej kuli jakoś straciło to smaczek. W sumie chyba krótsze niż kiedyś nie zaczęło nudzić, albo to takie wrażenie.

Odgrywanie ’39 (Brian opowiada o podróży w czasie i kosmonautach) na ten moment uważam za największy jarmark, mogliby wymienić na coś new. I pomijam, że środkowy falset (kiedyś wykonywany przez Rogera) zagrał Spike na klawiszach. Chyba jednak Magic będę pamiętać bo śpiewał Roger i rozczarowanie, że zasiadł za perkusja i nie było Our lives i na ekranie Johna Under Pressure z wokalem Roger ok, ale wolę jak śpiewał partie jak na trasie Magic. Interesujące intra w piosenkach kiedy chwila wahania a może nas czymś zaskoczą. Dragon Attack które było hołdem dla grodu Kraka i Smoka wawelskiego, tylko nie było dośpiewywań i ciutek utwór stracił, ale basowka dała radę. Jakimś cudem Roger nie umarł przy I want it all!! Adam zaspał i nie wszedł w Tie Your mother (był za kulisami) i po raz drugi pechowo wypada w Pl w 2012 nie działał mikrofon Briana. Old songi z lat 70 miło posłuchać, ale zagrane są wolniej niż kiedyś nie oszukujmy się. Wycięcie wstępu Fredka z Bo Rhap uważam za profanację… coraz mniej go. Jak było on część balladową a rockową drugi wokal było rozwiązaniem optymalnym. Wykonywanie I want it all głosem Lamberta uważam za kiepski pomysł, nie ma tego powera i jest jak zwykle parówki a nie Berlinki. Save me brzmiało jak mydło i znudziło mnie kompletnie, Who want to live nadal jest mocnym punktem programu. Otwieracz w postaci OV jest udanym posunięciem, które już było testowane w 2008. Radio gaga bez Rogera na wokalu to smuteczek, tak samo jak brak I’m in love. Wokal solo Lamberta traktować należy wedle uznania, ale chyba co koncert to samo i tak samo kilka wymian słownych miedzy Brianem/publiką. Fakt Adam rozbawiał publikę pojedynkami stron na śpiew. Wejście do WWRY Rogera dość ciekawe, jeszcze da się jakoś ten utwór urozmaicić. Nie pojmuje kanapy w Killer Queen, to ma być śmieszne!? Teatralność na poziomie Broadwayu na rockowym show mi nie pasuje i mimika Adama i jego gesty typu ruchy frykcyjne przy Fat bottomed i innych utworze były już przesadą. Fredek ze stojakiem jakoś gustowniej to symulował….

Korona na finał, że niby nowy książę w zespole czy następca?! Może niby nic, ale jednak wkurzające mnie. Strój ala George Michel, koturny Lady Gagi , czarne paznokcie Fredka z lat70. Może ma kontakt ze swoimi młodymi fankami, może piszczą za nim, może sympatyczny człowiek z niego (przywitałam się z nim gdy miałam okazję) ale to kompetentnie nie moja bajka i nie mój kicz który kochałam w Q. Tak jak nie lubię pewnych strojów Fredka z lat 80. W sumie za dużo w tym show teatralności wyreżyserowanej a nie spontanu i frywolności. Na gromadzenie strojów, efektów, laserów, obrazów odciąga fana od muzyki i nie pozwala się na niej skupić. Nigdy nie przeszkadzały mi gołe sceny jeśli muzyka się broniła. Dobra ciutek światła i ekran jest minimum ale bez przesady przyszłam na muzykę a nie do cyrku. Nie kumam tych muzycznych show pokroju Katy Perry czy Madonny, więc w tym czasami blasku niż dźwięku…. Panowie nie tędy droga, mistrzyń show i tak nie przegonicie… dron nad fanami? Skoro Katy ma gondolę z balonami.

Gonienie za modą z selfie przez Briana, miła pamiątka to fakt, ale lekko dziwne.

Ale w Krakowie Love of my life dzięki fanom było cudowne, światełka i autentyczne wzruszenie Bri. To rekompensowało wszystkie minusy tego show.

I Roger nie ma już takiego powera, nie oszukujmy się przez 3 lata od Wrocka już się sporo posunął mimo jego zapału i chęci.

Szkoda, że zespól nie zrobił tego co w 2008 i nie daje mp3 z koncertów choćby wybranych. Miła pamiątka z tamtych koncertów.

Show oceniam na 5+ ,muzykę na 4- ,wokal wokalisty 3+ (te moje uprzedzenia, ale ciut wyżej w kwestii poprawności nie fałszuje przecież), chórki 3- (najgorzej od 2005), kondycja Bri 4 (schudł niż w 2005/8), kondycja Rogera 3+ (nie schudł i daleki od formy z 2008), Spike brak noty gdzie on był ledwie w Crazy i Radio, Rufus na plus duet z ojcem, a tak zbędny jakby Roger ogarnął się i nie chlał wieczór przed koncertem i po… Neil sporo smaczków wprowadził solówka i lepiej słyszalny w chórkach momentami. to chyba na tyle w skrócie….

Ludzie czekający na bis po WATC i krzyczący bis czy Don’t stop me now…. nie mogę…

Tyle moich osobistych, podkreślam falką osobistych wspomnień, uwag po koncertowych….


Orzech, Peter-jak wy się odniesiecie do tego?


Pt lut 27, 2015 10:46 am Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2020 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 88, 89, 90, 91, 92, 93, 94 ... 101  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © phpBB Group.
Designed by (c) 2002 Sven Plaggemeier www.depechemode.de, modified by PFDM Team