Wahałam sie długo, na ale w końcu jaka inna piosenka zaczyna się od słów Death is everywhere ?

Wahałam się między Sometimes a Dressed In Black. Ostatecznie wygrał Fly On The Windscreen Black Celebration to świetna płyta.

Nie mogę się zdecydować
To bardzo muzycznie ,,wyrównana'' płytka.

Ta płyta jest doskonała od początku do końca...

Wybór padł na Fly.... bo uwielbiam wersje live tego utworu z Devo

Nie wiem czemu, ale ten album zawsze muszę odsłuchać od początku do końca, broń Boże nie zmieniając kolejności utworów:roll:

nadal bezkonkurencyjne pozostaje stripped, ale po uplywie czasu silna konkurencje stanowi here is the house i bc wlasnie, bc. piekny utwor, swietny na poczatek plyty. wprowadza odpowiednio mroczny klimat

Ja mam tak tylko z Ultrą.

Co do BC to wg mnie najlepsze są Black Celebration, Stripped, A Question Of Time, New Dress i Here Is The House.

czyli sama elyta
nową spódnicę lubie ale jakos specjalnie nie wielbie

Pokochałem po usłyszeniu Stuttgatu 86 Moc

Question of Time

...mam tak samo ...po sciągnięciu Video Hamburg '86 pokochałem nawet IDMT, którego niegdy nie trawiłem

Jak Black Celebration, to tylko Black Celebration.
Jest taki... taki "depeche"...
Właśnie sobie go zapodałam, idealny utwór na zakończenie kolejnego czarnego dnia

Moze trochę przesadziłam z tym tylko, bo przecież mamy tu jeszcze i Fly on the Windscreen , i Stripped, i It Doesn't Matter Two .

Wybrać tylko jedną najlepszą? Niemożliwe

Może łatwiej (a na pewno krócej) będzie powiedzieć które kawałki mniej mi się podobają... Hmmmmmm, jakoś nie mam sumienia wpisać któregokolwiek z nich.
Naj za to mogę wskazać - Black celebration, Fly on the windscreen, A question of time, Stripped.
Question of time w wersji koncertowej uwielbiam podwójnie ogień

Fly On The Windsreen, choć zgadzam się z przedmówcą, że ciężko wybrać piosenkę. Być może byłoby to But Not Tonight, w końcu też jest na Uk Version. Ale jednak skoro tu mamy tą najpospolitszą wersje albumu to wybieram Fly.
Pokochałem ten utwór, podczas oglądania DVD Devotional, przyznam, że nie kojarzyłem go dobrze przedtem.

Niecierpliwie czekam na ten album w zremasterowanej wersji. Coś czuję że wersja 5.1 niemiłosiernie skopie moje dupsko. I wcale nie mam nic przeciwko temu

Płytka cudowna... ewidentnie czuć w niej rękę Alana... ten mrok i tajemnica... oj... aż mnie ciary przeszły

Fly On The Windscreen, A Question Of Time... to według mnie klasyki tejże płyty... jednak ja nie wyobrażam jej sobie bez Sometimes, It Doesn't Matter Two, World Full Of Nothing, Here Is The House czy A Question Of Lust, na co poszedł mój głosik