Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 89 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
Delta Machine Vs Sounds Of The Universe 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N lis 07, 2010 15:17 pm
Posty: 417
 
Post Delta Machine Vs Sounds Of The Universe
jak oceniacie te dwa albumy :fletch:


Śr mar 20, 2013 13:21 pm Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lip 09, 2003 15:58 pm
Posty: 2957
Lokalizacja: Wolomin
 
Post Re: Delta Machine Vs Sounds Of The Universe
Przecież album jeszcze się nie ukazał oficjalnie, a wyciek jest dopiero od 3 dni...


Śr mar 20, 2013 13:49 pm Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 21:50 pm
Posty: 370
 
Post Re: Delta Machine Vs Sounds Of The Universe
Na stronie Home otworzyli wątek "Best Of The Hilliology" myślę, że tutaj też można od piątku :wink:


Śr mar 20, 2013 13:52 pm Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 11, 2006 15:58 pm
Posty: 1755
Lokalizacja: Warszawa
 
Post Re: Delta Machine Vs Sounds Of The Universe
Do tej pory nigdy nie zwracałem dużej uwagi na postać Bena Hilliera. Jednak wraz z wydaniem Delta Machine trudno nie odnieść się do wpływu producenta na nowe nagranie. Wiele osób na forum pyta: "Dlaczego nagrali taką świetną płytę jak Ultra bez Alana, a teraz tak nie potrafią". W moim odczuciu i Ultra, i Exciter to fantastyczne albumy. Każdy jest zupełnie inny, i choć wiele osób zjeżdża Excitera, to jedno trzeba przyznać - jest albumem spójnym i pokazał nowe brzmienie zespołu. Później dostaliśmy Playing the Angel (w moim odczuciu najlepsza płyta po Ultrze) - i znów mieliśmy zmianę w brzmieniu. Było sporo nawiązań do lat 80, było bardziej elektronicznie, ale wszystko brzmiało nowocześniej, brudniej - mi się to podobało. No i tego jeszcze nie było. A później... Później było Sounds of the Universe. I być może ta płyta razem z Delta Machine byłyby albumami ciekawszymi, gdyby kto inny je wyprodukował. A tak - dostajemy mniej więcej to, co na Playing the Angel. Mówię oczywiście o brzmieniu albumu, bo piosenki wiadomo że są inne.

Podsumowując - od Playing the Angel widzę tendencję spadkową. SOTU nadal mi się podoba i jest dużo ciekawszym albumem niż Delta Machine, która poza paroma numerami nie robi na mnie żadnego wrażenia.

Można oczywiście spróbować podsumować to inaczej - być może umiejętności kompozycyjne Martina przygasają i dlatego jest co raz gorzej. Bo na nowym albumie to piosenki Dave'a są highlightami. A jeszcze inna kwestia - dlaczego po raz kolejny lepsze utwory trafiają na dodatkowy dysk?

Nie muszę chyba podkreślać, że moja obecna opinia może się jeszcze zmienić - po osłuchaniu się z albumem. Ale w tej chwili właśnie tak uważam.


Śr mar 20, 2013 13:56 pm Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Śr sty 30, 2013 15:34 pm
Posty: 13
 
Post Re: Delta Machine Vs Sounds Of The Universe
Bez dwóch zdań DM lepsza niż SOTU, lepsza niż PTA, zwyczajnie ma myśl, koncepcję, słucham i nie mogę się oderwać, SOTU wymagało ode mnie duuuuuuużego samozaparcia, za dużo słabych miejsc. Z DM usunąłbym tylko SBH i All that's Mine z bonusów, po prostu nie pasują mi do reszty.


Śr mar 20, 2013 14:15 pm Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 24, 2005 10:45 am
Posty: 2657
Lokalizacja: Ostrow Wlkp.
 
Post Re: Delta Machine Vs Sounds Of The Universe
Umiejętności kompozycyjne Martina zaczęły opadać wraz z odstawieniem przez niego mocnych trunków. Tak to widzę.
SOTU przesłuchałem wczoraj całe i tak naprawdę męczyłem się jedynie przy Come back i Miles away. Reszta wchodzi gładko a nawet z przyjemnością :)
Szkoda, że tematu nikt nie założył Delta vs Ultra... Przynajmniej wiem, że Delta do Ultry nie dociąga :(


Śr mar 20, 2013 14:20 pm Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 14, 2008 21:50 pm
Posty: 370
 
Post Re: Delta Machine Vs Sounds Of The Universe
Wątku nie ma, co nie znaczy że temat o którym Szaman wspominasz nie był poruszany :wink:
Jestem ciekawy natomiast ile osób uważa że SOTU jest płytą lepszą niż Delta?


Śr mar 20, 2013 14:59 pm Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 06, 2009 15:28 pm
Posty: 629
Lokalizacja: In Your Room
 
Post Re: Delta Machine Vs Sounds Of The Universe
Trylogia hillierowska dobiegła końca jak mówił Dave i dobrze ! Teraz będą musieli zmienić producenta, ale uważam ze nawet jeśli następnym razem wybiorą kogoś innego to jeśli Martin nie pozbędzie sie swoich gratów to następny album też będzie brzmiał podobnie i nowy producent nic tu nie pomoże. Co do oceny nawet pierwszy album Playing the Angel nie wszedł od razu, pewnie przez te swoje przybrudzone brzmienie, Sounds of the Universe z pierdzącymi analogami podobnie, nie inaczej jest z Delta Machine ze swoimi metalicznymi dźwiękami. I tak jak z SOTU dla niektórych co sie im nie podoba potrzeba czasu żeby docenić ten album. Oba cd mają utwory które będę miło wspominał po czasie :D


Śr mar 20, 2013 15:30 pm Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt gru 26, 2003 14:23 pm
Posty: 3685
Lokalizacja: gdynia
 
Post Re: Delta Machine Vs Sounds Of The Universe
Delta mi się bardziej podoba(takie porównanie typu wole wrzody na żołądku niz raka wątroby).Nie jest aż tak niemiła w brzmieniu jak totalnie kanciaste SOTU.Z Ery Hillera najlepsza płyta,ale tylko pod względem brzmienia,bo kompozytorsko wole raczej SOTU i PTA.


Śr mar 20, 2013 15:30 pm Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 17, 2009 7:34 am
Posty: 11
Lokalizacja: Marki/Jasło
 
Post Re: Delta Machine Vs Sounds Of The Universe
Mimo wszystko porównanie tylko SOTU i Delty jest niesprawiedliwe na tle całej dyskografii DM, więc będzie trochę off-topowo. Tak jak pewnie każdy na tym forum Depeche Mode słucham od lat. Ich płyty dzielę sobie mniej więcej tak jak poniżej:

ALBUM-KATASTROFA
A Broken Frame (fatalne są: Monument, Satelitte, Shouldn't Have Done That, jasne punkty to: Leave in Silence, Nothing to Fear i okładka, a płyta powstała dla The Sun And The Rainfall)

ALBUM SŁABY
Speak And Spell (nie lubię: Big Muff, Any Second Now, ogólnie wg mnie jest to płyta disco, choć w przeciwieństwie do ABF jest dość spójna, ma swój klimat, ale nie jest to mój klimat. Rewelacyjne są za to Ice Machine i Photographic. Reszta na równym poziomie)

DOBRE ALBUMY
Construction Time Again (fatalne: Love, in Itself, More Than a Party, Told You So, ale za to wielkie plusy trzeba postawić przy Pipeline, EC, Shame i oczywiście And Then… Tu zespół zaczął się rozkręcać)

SOFAD (tak, wg mnie jest tylko dobry. Nie do końca mój klimat, po prostu nie lubię tej płyty jako całości. Nie pamiętam kiedy przesłuchałem ją całą na raz. Fatalne: Condemnation i In Your Room. Fatalnie, że w ich miejsce nie pojawił się My Joy. Nie przepadam za Judas. Na plus: Walking In My Shoes. Reszta równa, na dobrym poziomie. Po prostu nie mój klimat)

BARDZO DOBRE ALBUMY
Some Great Reward (fatalne są: Something To Do i Somebody. Reszta utworów to pierwsza liga. Nie – ekstraklasa. Do tego okładka zaje…fajna. W takim klimacie miałem sesję ślubną :mrgreen: )

Black Celebration (słabszy, ale już nie fatalny, jest tylko Sometimes, reszta utworków jak w SGR)

MFTM (czasem nie podchodzi mi tylko I Want You Now. Czasem. Reszta – sami wiecie. Dodatkowy plus za brak Pleasure, Little Treasure. Może tylko Pimpf powinien otwierać album, a Agent Orange zamykać. Ale nie można mieć wszystkiego)

Exciter (fatalny jest I Feel Loved. Słabszy od reszty Goodnight Lovers. Reszta utworów – bez zbędnego komentarza: ekstraklasa. Ponadto uwielbiam Dirt).

SOTU (o tej płycie będzie więcej, bo o niej mi tu wolno. Kiedyś uważałem, że jest tragiczna, tj. gdzieś pomiędzy katastrofą a słabą. Zacząłem jej słuchać na nowo kilka dni temu, kiedy pojawił się szał związany z Deltą. Przesłuchałem ją na słuchawkach jeden raz, musiałem przesłuchać drugi, nie mogłem się oderwać, więc wrzuciłem SOTU na odtwarzacz mp3 i poszedłem przebiec swoje codzienne 10 km. Zwykle do biegu potrzebuję gitar, przesteru, mocnego uderzenia i darcia ryja typu ACDC czy Black Sabbath (ok – biegałem kiedyś przy Wrong’u, ale to było dawno). Tym razem przebiegłem swoje w normalnym tempie, ale słuchając spokojnego SOTU. Bo SOTU jest spokojne. Piękne i melodyjne. Ma fantastyczne aranżacje i jest pełne harmonii. Nigdy nie wskoczy do ostatniej kategorii, o której poniżej, tylko przez zły dobór utworów. Hole to Feed – wypłynęło kiedyś fajne demo i żałuję, że to nie ono jest na płycie, a wersja z płyty nie poszła tylko na singla (podobnie było przecież z Freelove – na Exciter jest fantastyczna depechowska wersja, a do radia poszedł plum-plum-badziew). Little Soul nigdy nie powinno powstać, podobnie jak Come Back, choć to ostatnie broni się na koncertach. Fragile Tension, MA/TTI i Jezebel są na naprawdę wysokim poziomie. In Chains, Wrong, In Sympathy, Peace, Perfect i Corrupt to Mount Everest dzwięków elektronicznych. Niestety, chłopaki stworzyli Ghost’a ale wydaje mi się, że tylko po to aby sprzedało się wydanie Delux. Bo Ghost to wg mnie utwór doskonały, najlepszy w całej ich karierze i akurat tego kawałka słuchałem bardzo często. Uważam, że byłby killerem koncertowym, a po skróceniu do 3:50 zrobiłby wielką karierę w radiu. I obroniłby się za kilka lat podobnie jak Personal Jesus czy nawet Enjoy the Silence. Wiem, że wersja skrócona mogłaby być źle odebrana przez fanów, bo utworek jest po prostu mistyczny od pierwszej do ostatniej sekundy, ale tłumy ludzi nie znających Depeche, ale słuchających radia i tak nuciłyby ten motyw: tu-tu-ta-ta-ta-tam. Prawdę mówiąc sam czarno widzę wersję skróconą, ale na singlach wychodziły już różne cuda, a wiele bym dał żeby DM wydali choć jeszcze jeden utwór, który zrobiłby karierę podobną do ETS. Trochę szkoda, że Light nie wszedł na główne wydanie SOTU, ale reszta B-side’ów jest tam, gdzie ich miejsce. Ogólnie: SOTU jest fantastyczne.

Pozostaje mi jeszcze kategoria:

ALBUMY WYBITNE – tam dotarł tylko Felix Baumgartner no i 3 albumy DM
Violator (szkoda tylko, że na albumie jest Waiting For The Night, a na B-strony trafiły: Dangerous i Sea Of Sin. Nie można mieć wszystkiego)

Ultra (moja ukochana płytka, na którą powinno trafić Only When I Lose Myself zamiast The Love Thieves i wersja singlowa Useless. Ale i tak Ultra jest genialna, Only i Useless z singla też mam więc jest ok)

Playing The Angel (po sterylnym Violator, do Ultra dostało się trochę brudu – BOAG czy Useless, ale PTA to już esencja zgrzytów i pisków. Takich jakie potrzebowałem i jakich szukałem. DM dali mi to właśnie w 2005. Tylko The Darkest Star jest dla mnie nie do przejścia, szkoda że nie zamienili tego na Free. Ale i tak to właśnie tu mam tu Heaven :mrgreen: )

Teraz Delta Machine. Nie mam jeszcze miejsca dla tego albumu w żadnej z powyższych kategorii. Dlaczego? Album rozpoczyna się genialnie. Chłopaki zapraszają mnie do swojego świata, którym dziś jest Delta Machine. Uwielbiam to zaproszenie, w zasadzie ciągle jestem przy nim. To WTMW słucham na okrągło (tak – biegałem przy tym spokojnym utworze i dałem radę). Ale zaraz za nim staję i rozglądam się niepewnie, bo choć chłopaki zapraszają to na razie boję się do tego świata wejść. Zachęca mnie Angel, ale za bardzo kojarzy mi się z Wrong więc odpuszczam. Niby ten świat to niebo, ale niebo miałem w '90, '96 i 2005 roku. To obecne niebo nie obroni się za kilka tygodni, nie mówiąc o latach… Sekret pozostaje dla mnie sekretem, może trochę już odkrytym, ale refren nadal coś w sobie kryje. Pukam do My Little Universe pierwszy raz – nikt nie otwiera, pukam drugi raz – cisza. Odpuszczam… Kiedyś zapukam ponownie, ale nie dziś i nie jutro. Choć chłopaki zaprosili mnie do swojego świata to nie każde drzwi zostawili otwarte. POWOLI przechodzę dalej, tu też mi ciężko. Chyba ja i Delta Machine nie jesteśmy kompatybilni… Dalej jest utwór, który ZEPSUŁ mi już humor. Zepsuł, bo choć chcę się wsłuchać, nic z tego nie wychodzi… Nie potrafię. Tak bardzo czekałem na to nowe dziecko Depechów, już czułem, że jest we mnie, ale okazuje się, że to tylko miraż. Nie tak wyobrażałem sobie tego noworodka... Ponownie nie potrafię się przekonać. Na szczęście czuję jakiś delikatny dotyk, już jest mi lepiej, ale niestety mam bardzo czuły nerw słuchowy i choć jazgot na PTA mi pasuje to środek utworu, o którym teraz mowa każe mi znowu nacisnąć skip w odtwarzaczu… Delto, może POWINNAŚ BYĆ jednak WYŻEJ? Oj, chyba nie… Dalej stoję zaraz za zaproszeniem, które wyśpiewali mi Depeche Mode na samym początku, ale dalej czuję, że jestem tu SAM. Ale z natury jestem introwertykiem i to mi odpowiada. Wręcz KOI MOJĄ DUSZĘ! Teraz jest bosko! A ponieważ nie lubię długich POŻEGNAŃ, pozostaje mi tylko rzucić krótkie „nara”.

PS Właśnie jestem po odsłuchu bonusów. Szkoda, że na płycie nie znalazły się All That’s Mine i Long Time Lie. Ale jak widać prawie ZAWSZE tak już jest z tym ZŁYM doborem utworów. To zdarza się ciągle, a to jednak szkoda, bo jak widać bywają lepsze niż z płyty głównej.

Ogólnie, Delta podobnie jak SOTU nie jest łatwą płytą (wiem, cóż za odkrycie). Mimo to, mogę ją kiedyś pokochać. Na pewno nie dziś, nie jutro. To stanie się za 2-3 lata może jeszcze dłużej, ale podobnie jak na SOTU, Delta posiada potencjał, który może kiedyś dostrzegę. Na razie wystarczy mi jak w samotności posłucham zaproszenia do świata Delty i już to ukoi mą duszę.


Śr mar 20, 2013 19:40 pm Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 30, 2012 12:34 pm
Posty: 1382
Lokalizacja: kutno
 
Post Re: Delta Machine Vs Sounds Of The Universe
Skoro Ty za fatalny uznajesz In your room... :roll:


Śr mar 20, 2013 19:49 pm Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 24, 2005 10:45 am
Posty: 2657
Lokalizacja: Ostrow Wlkp.
 
Post Re: Delta Machine Vs Sounds Of The Universe
Sinner the Revelator napisał(a):
SOFAD (tak, wg mnie jest tylko dobry. Nie do końca mój klimat, po prostu nie lubię tej płyty jako całości. Nie pamiętam kiedy przesłuchałem ją całą na raz. Fatalne: Condemnation i In Your Room.

:o do tego miejsca dobrnąłem i odechciało mi się czytać dalej.
In your room fatalne??? :?: Nie rozumiem kolegi i chyba nie będę się starał.


Śr mar 20, 2013 19:50 pm Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2013 9:48 am
Posty: 384
Lokalizacja: Gdańsk
 
Post Re: Delta Machine Vs Sounds Of The Universe
SINNER: Umiesz fajnie pisać, podoba mi się Twój styl. Zdanie na temat poszczególnych płyt/utworów mam inne, ale szanuję Twoje :-)

DELTA MACHINE miażdży SOTU w każdym elemencie. Ba! Gdyby do Delty dodać wspaniały WRONG, pasowałby idealnie. Nie ma porównania - Delta jest opus magnum DM, ciężko będzie im przebić tak przemyślaną i wybitną płytę, a SOTU jest wypadkiem przy pracy.

Oczywiście IMO :D


Śr mar 20, 2013 19:52 pm Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 14, 2005 11:02 am
Posty: 647
Lokalizacja: Barcelona (Mataró)
 
Post Re: Delta Machine Vs Sounds Of The Universe
Troche dziwnie porownywac Delta Machine do SOTU. Zbyt swiezy album.
Jednak porownujac pierwsze dni spedzone z obydwoma Albumami, to Delta wypada zdecydowanie lepiej.


Śr mar 20, 2013 20:00 pm Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:59 pm
Posty: 181
Lokalizacja: Kutno
 
Post Re: Delta Machine Vs Sounds Of The Universe
1. PLAYING THE ANGEL :!: - miłość od pierwszego słuchania i trwa do dziś... album z pazurem, depeszowe brzmienie, dobre klipy, hiciory :D absolutna perfekcja w każdym calu

2. Delta Machine - mało przebojowy (poza Soothe My Soul) ale dobry poziom (mógłby być bardziej melodyjny, brakuje mi melodii jakie były w PTA, np. Lilian), w tej chwili na okrągło słucham namiętnie więc jest dobrze, mimo iż po zapaści SOTU zawieźć byłoby się już ciężko :twisted:

3. SOTU - nie podoba mi się i nigdy raczej się to nie zmieni, ogromy zawód po PTA, przy którym brzmi po prostu mdło :evil: nie próbowałem na siłę polubić tego albumu, nie lubię się oszukiwać


Ostatnio edytowano Śr mar 20, 2013 23:44 pm przez Zagi, łącznie edytowano 2 razy



Śr mar 20, 2013 23:19 pm Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 04, 2013 19:14 pm
Posty: 242
Lokalizacja: Phoenix
 
Post Re: Delta Machine Vs Sounds Of The Universe
Taka juz natura ludzka, ze kocha oceniac i porowywac, szukac roznic, kategoryzowac i pisac co jest lepsze lub gorsze. No to ja tez dam swiadectwo tego, ze jestem zwierzeciem czlowieczym i powiem tak, ze Delta jest taka sobie albo nawet slaba, ale jest tu grupka utworow, ktora nazwalbym "Frakcja Glownie Dave'owa" :-) ktora razem przebija Sounds, Playing, Exciter i Ultra, a sa nimi: Should Be Higher, Broken, The Child Inside i Happens All The Time. Gdybym ustawial liste najlepszych utworow po 1995 roku, ta czworka bylaby w czolowce, wiec mysle, ze projekt Delta Machine jest sukcesem i lepsza od Sounds, ktora nawet lubie.


Śr mar 20, 2013 23:37 pm Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pn lis 05, 2012 21:25 pm
Posty: 11
Lokalizacja: Mokrzesz
 
Post Re: Delta Machine Vs Sounds Of The Universe
Delta Machine w moim odczuciu wygrywa z SOTU jako całość ,mogę słuchać bez przerwy i znużenia .Z SOTU podobają mi się tylko trzy utwory (niestety ).Do SOTU wracam bardzo rzadko jako albumu, bo brak mi klimatu i spójności (to moje odczucia).Po kilku odsłuchach Delty jestem pewien ze będę wracał do tego albumu nawet za kilka lat ...(takie prorokowanie a jutro niepewne ) :twisted:


Cz mar 21, 2013 11:34 am Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lut 24, 2009 16:02 pm
Posty: 23
Lokalizacja: Rzeszów
 
Post Re: Delta Machine Vs Sounds Of The Universe
Delta Machine zjada na śniadanie SOTU, na obiad PTAka, a na kolację Excitera. Najlepsza płyta od "Ultry", w moim prywatnym rankingu.

...a oto mój subiektywny ranking płyt DM - w kolejności od najlepszej do najgorszej.

Black Celebration
Violator
Ultra
Delta Machine
A Broken Frame
Songs of Faith and Devotion
Construction Time Again
Some Great Reward
Music for the Masses
Playing the Angel
Exciter
Speak and Spell
Sounds of the Universe


Cz mar 21, 2013 16:35 pm Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 27, 2013 16:59 pm
Posty: 417
 
Post Re: Delta Machine Vs Sounds Of The Universe
Moim zdaniem Delta Machine wygrywa.
SOTU ??? Gdyby tam Wrong'a nie było, płyta była by już kompletną porażką!!!

Panie Sinner the Revelator to ma być prowokacja? :lol: :lol: :lol:

...marna


Cz mar 21, 2013 23:45 pm Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 29, 2005 20:50 pm
Posty: 96
Lokalizacja: Bielsko - Biała
 
Post Re: Delta Machine Vs Sounds Of The Universe
Ile głów tyle opinii :D Ciekawy wątek :) Dla mnie Delta wygrywa z SOTU wyraźnie. W ogóle z całej Hillierowskiej roboty najwyżej stawiam najnowszy album, ale obawiam się, że wszystkie 3 mogłyby być lepsze gdyby nie osoba Bena ;) Na Delcie jego wpływ jest dla mnie najmniej rażący a momentami zupełnie znośny ;) SOTU, jak dla mnie, koszmarnie nierówna - płyta zaprzepaszczonych możliwości :D W Delcie jest coś (rodzaj spójności?) co słyszę też słuchając Excitera, którego bardzo lubię, a czego ani PTA ani SOTU nie miały.


Pt mar 22, 2013 10:40 am Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 89 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © phpBB Group.
Designed by (c) 2002 Sven Plaggemeier www.depechemode.de, modified by PFDM Team