Ludziska, czytam Was, oglądam filmiki i zazdroszczę. Byłam tylko w czwartek, sektor D, rząd przedostatni. Nagłośnienie mnie zabiło, reflektory zasłaniały mi chłopaków, a lornetka niewiele pomagała. Zazdroszczę Wam dobrego widoku na scenę, możliwość oglądania wizualizacji, której ja niemal nie widziałam. Skręca mnie jak czytam, że u Was dźwięk był ok.
Myślę sobie tak - odbiór koncertu w dużej mierze zależy od naszego nastawienia i nastroju. U mnie nastawienie było entuzjastyczne jak zwykle, nastrój niestety popsuła mi psiapsióła i połówek. Chyba zacznę jeździć na koncerty sama .
Pozdrawiam ludzi z mojego sektora, no może poza pewnym gościem, który siedział tak zmęczony, że podczas POT nie mógł nawet podnieść balona, który spadł obok niego.

Spoko Gosia, kiedy byłem w Berlinie w zeszłym roku to miałem miejsce na drugim końcu stadionu Olympiastadion - chłopaki wydawali mi się mniejsi od mrówków

Jeszcze dogorywam po tym koncercie i wchodze sobie czasem poczytać o waszych wrażeniach, aby ponownie uświadomić sobie, że to jednak nie był sen

Gosiu, obok mnie w płytowym tłumie stała pewna pani- już wyjadaczka koncertowa DM. To był gdzieś jej 7 koncert i 1 na którym cokolwiek widziała i to jeszcze w takiej jakości, bo praktycznie widoki spod sceny To się nazywa cierpliwość

Nie byłam nigdy zagorzałą fanką DM, ale ich muzyka towarzyszy mi od wielu lat. Dojrzewałam w towarzystwie depeszowców. 11.02. to mój pierwszy ich koncert i mam nadzieję, że nie ostatni. Byłam na wielu innych koncertach, ale takiej atmosfery i takich fanów jak większość Was piszących na tym forum i będących na koncercie nie widziałam nigdy w życiu. Byliście przepiękni. Dziękuję mojej „siostrze”,(starej depeszówie która po prostu kupiła bilety i powiedziała” jedziesz ze mną”. No i przyjechałyśmy z Kaszub do Łodzi. Łódź ma swój specyficzny klimat, podobała mi się. Rewelacyjna zabawa w Dekompresji (pozdrawiam Szczecin pamiętam rozmowę o Beksińskim i RMR ) . Dzięki za filmik z afera znalazłam na nim moją stateczną i poważną „siostrę „

...nie wiem - facio był z taką rudą , fajna babką - non stop nawijali....ale spoko - to było żartobliwie...)))))))

Co to znaczy, że was wyeksmitowano? [/quote]

Ją wynieśli - a ja w połowie koncertu, dzięki facetom z ochrony zostałem wytargany spod sceny i przeszedłem "spokojnym" krokiem w bardziej dotlenione miejsce....)))))))

Biedni ci, którzy już przed samym koncertem byli 'na wynos'

drugi dzień na płycie ,o zgrozo cóż za pomyłka!! a dziwiłam się dlaczego starzy depsze idą na płytę w pierwszym a na sektor w drugim dniu,byłam wyczerpana,ale starałam sie jeszcze coś działac,żeby cokolwiek zobaczyc musiałam skakac,facet przedemną
co chwila kucał-miałam zamiar wleźc na niego albo grzecznie poprosic żeby się usunął jak mu się słabo robi...słupów i fałszerzy dookoła też niebrakowało,koncert się skończył dosłownie jakby 5 min.trwał,dobrze że conieco zarejestrowałam na pamiątkę,ogólnie pierwszy koncert o niebo lepszy z sektora R nawet nieźle było widac i słychac....

Sorry, ja tak troszkę z innym tematem....

Czy może ktoś był 11.02. w sektorze M?

Jeszcze jestem w pozytywnie "zaje.........." szoku!

Słucham DM od kiedy pamiętam. Zaciągnęłam na koncert siostrę i męża, którym tak się spodobało że "podkradają" mi moje wszystkie płyty

Czy ma ktoś może jakieś fotki lub filmiki z sektora M z 11.02?

Byliśmy w pierwszym rzędzie i wszyscy razem świetnie się bawiliśmy.

Dzięki!

Kto dostał od mojej córki w pierwszym dniu na sektorze P glowstiki

ja powiem tak... rewelacja.. koncerty życia do tej pory tam jestem.. czuję muzę, dzwięki i całą atmosferę.. pierwszy koncert tuż pod samą sceną na wprost Martina.. koncert wielki i wyjątkowy dzięki ważnemu wydarzeniu które miało miejsce na WIME (Ci co wiedzą to wiedzą ) .. drugi koncert lepszy i już na drugich barierkach dla porównania, gdyż MA zostało wymienione na CB POT i baloniki miazga totalna plus ten banan drugiego dnia .. czułem się jak na przedszkolnej zabawie światełka na Home cudne, oczywiście WIME, IFY, AQOT, Stripped i BTW najlepsze totalnie mnie wgniotło w ziemię .. minus to organizacja szatni już po koncertach obu.. nagłośnienie super dobre.. Nitzer Ebb zrobił swoje i wprowadził w klimat .. after w Wytwórni fajny choć organizacja dojścia do piwa tragiczna..

PS. czytając niektóre wrażenia i relacje boki zrywam i padam na podłogę ależ tu ludzi narzekających i niezadowolonych masa

pozdro dla Ukochanej mojej, ekipy lubelskiej i wszystkich braci i sióstr których spotkałem w Arenie i w Wytwórni

niestety, narzekać jest na co. bałagan organizacyjny - live nation/nigdy więcej. ochrona z krakowa - nie widać tam na ulicach takiego grubiańskiego pospólstwa jakie do łodzi przyjechało. nagłośnienie szczególnie pierwszego dnia fatalne. przesterowana i za głośna gitara martina, zanikający dave. drugiego dnia było lepiej , ale do doskonałości bardzo daleko. byłem w tej hali na aha, akustyka była rewelka. całe szczęście na scenie była trójka z basildon, inaczej bym wyszedł. oni jak zawsze świetni.

Czwartkowe show DM było dla mnie spełnieniem koncertowego marzenia.Niesamowie wrażenie, które tkwi we mnie do dziś.Jak dla mnie fani byli fantastyczni i stworzyli wspaniałą atmosferę.Przy okazji chcę podziękować dwóm przemiłym kolegom ( prawa strona pod sceną) za przepuszczenie mnie "rządek do przodu" - rzadko mozna spotkać się z taką postawą
Naprawdę bawiłam się świetnie i oddałabym duszę , by jeszcze raz z Wami pomachać na 'Never let me down"

może i ja w końcu dodam coś od siebie jak już dorwałam się do kompa. Z czwartkowego koncertu niewiele chyba pamiętam, bo od momentu kiedy na kuli pojawiły się te dwie literki dopadł mnie jakiś amok. Tak jak Gosia byłam w górnych rzędach sektora D ale zupełnie mi nie przeszkadzało to że widzę tylko nogi Gahana, Martina przy klawiszach zupełnie nie, i na projekcje miałam widok bardzo boczny . Szalałam jak głupia, darłam się ile sił w płucach, skakałam, machałam rękami, piszczałam, tak że wychodząc z Areny koszulkę miałam przylepioną do pleców. Jak to się stało że ochłodzona lutowym wiaterkiem w szatni, nie rozchorowałam się, do dziś nie pojmuję. Po niektórych opiniach z 10.02, że publika na sektorach jakaś sztywna, miałam lekkie obawy, ale nie, nic podobnego, wokół mnie też szaleli ludzie, niektórzy trochę mniej inni więcej także było bardzo ok. Pamiętam tylko że jakiś gościu obok mnie prawie cały czas nagrywał, mam nadzieję że pomimo moich szturchnięć i krzyków udało mu się coś zarejestrować.
Nawet mój mąż, który fanem depeszów nie jest, powiedział że super się bawił (czego o Legii z 2006 nie mógł powiedzieć).
Ciekawe jak długo przyjdzie nam poczekać na następne takie show? W każdym razie ja już nie mogę się doczekać

1 pytanko w temacie stałego repertuaru Gahana. Czy w czwartek padło na końcu si ju next tajm? Bo w Kijowie nie i teraz zachodzimy w głowę, czy to było celowe, czy po prostu w końcu o czymś zapomniał;)

Właśnie, a kojarzy ktoś w jaki sposób Dave przywitał się z fanami w Polsce? Z tego co pamiętam, 10 lutego Douglas z NE powiedział coś w rodzaju 'Good evening Loć' (?), ale słowa Dave'a jakoś przegapiłam...

Ja z czasem coraz bardziej doceniam występ Nitzer Ebb.
Spisali się naprawdę nieźle (i to, w jaki sposób ruszał się Douglas ), zdecydowanie jestem zadowolona z tego, że to ich miałam okazję usłyszeć, zobaczyć jako support.
Szkoda tylko, że publiczność niezbyt reagowała na ich występ - za to przed DM zaraz 'zagęściła' się atmofera.

http://www.youtube.com/watch?v=u_CblU9MptE znalezione na yt Godhead z 111
http://www.youtube.com/watch?v=UZIEqApu7Ww ...i Control I'm Here.

I Douglas i Gahan krzykneli tak samo, a mianowicie - Good Evening Lodz!

w czwartek było see you next time szkoda ze wsrode też fajnie było kiedys usłyszeć w Berlinie see you next day . Łódź też ładnie przywitał ale Nitzer czyściej wypowiedział Łódź.

czy przypadkiem w środę nie padło see you soon z usta Gahana? racja, że Nitzer lepiej wymówił nasz łódkę... ale nie wymagajmy pełnej poprawności. wystarczy good evening lodz

Wkółko oglądam wyjście Gahana na wybieg podczas NLMD 11.02, nie machał rękami tylko powiedział Thank You i ukłonił się pięknie na trzy strony... Na pewno zmęczenie miało tu swój udział, ale te jego gesty wyglądają naprawdę szczęśliwie i szczerze... pięknie.

http://www.youtube.com/watch?v=67FtYTZtGJs (od ok 4:35)