To był cudowny dzień kiedy na poczcie zobaczyłem maila z DM dot com. Ogarneła mnie ogromna radocha
Czułem sie tak jak przed każdym koncertem. wiele niewiadomych i ....... zobaczyć ich z tak bliska to jest coś. Zresztą sama podróż służbowym seicento do Poznania po Serka, a potem już tylko nach Berlin. Małe wieczorne zwiedzanie , potem poranek pod Bramą Branderburską i wiiiioooooo na stadion. Serek jak zwykle na żywca(jak większość naszych rodaków) ja z zaproszeniem i czekanie. Udaje nam sie wbić na stadion, oczywiście Ci co mogą sączą
, a Ci co behind the whell niestety soczek ale kubek ze stadionu mam do dziś. Czekamy, czekamy i w końcu WRONG wgniata w trybuny, jeszcze się nie ockneliśmy po pierwszym ciosie , a dostalismy drugi PEACE. Póżniej machanie rączkami na neverze i wkońcu oni!!!! Super chwile. PozDrawiaM wszystkich , którym było dane zobaczyć i poczuć to co ja.