Co prawda od dawna nie korzystam z tego forum, ale wczoraj zajrzałem i muszę serdecznie podziękować użytkownikowi pozmagik za udostępnienie biletów, do tego w bardzo korzystnej cenie . A ponieważ nam się udało, daliśmy znać również trójce naszych znajomych, którzy przyszli i kupili bilety zwyczajnie w kasie.
I choć było widać, że oprócz elgreco i Karolki, tylko jedna koleżanka z najbliższego otoczenia w sektorze M podchodziła równie fanatycznie do koncertu, to jednak zdecydowana większość dała się porwać spontanicznej zabawie ( za wyjątkiem setu Martina, który, nie wiedzieć czemu, oglądali na siedząco).
Aha, jeszcze zabawnie było wejść do Pierrota (jedyny bar, no powiedzmy, że "restauracja" wokół Areny) i dostrzec tam same znajome twarze. Najwyraźniej nie został ujęty on w żadnej "ściądze" dla przyjezdnych, których kilka tu widziałem.

Cieszę się, że byłem obecny na pierwszym koncercie DM w mojej Łodzi, cieszę się, że było to na terenach mojego ukochanego ŁKS-u.
Dziękuję mojej Karolce za to, że byliśmy tam razem i serdecznie pozdrawiam Agatę oraz Magdę z Piotrkiem. I wszystkich którym ten koncert przyniósł trochę radości.

Mi Nitzer się podobał, szkoda, że nie trwało to trochę dłużej. Z utworów najbardziej ucieszyły mnie 'hit you back', 'I give to you' i 'control I'm here' - z czego aż takim znawcą dyskografii Nitzera nie jestem i dwóch pierwszych kawałków, które zagrali, nie znałam po tytułach.
Jak dla mnie baardzo pozytywnie, że to oni byli supportem, ale widziałam właśnie, że nie wszystkim się podobało - w tym sensie, że raczej nie zostali odebrani zbyt entuzjastycznie.

mam 80min.plik (mp4) niestety na YT da sie max.10minutowy wrzucic,jak by ktos chcial

Jak możesz to wrzuć może na Rapidshare?

Te komentarze dotyczące kiepskiej aktywności Dave'a w czasie pierwszego koncertu są, jak dla mnie, troszkę dziwne. Facet ma swoje lata i pewno odczuwa już trudy trasy. Myśleliście, że wysiądzie z samolotu i powie: "O kurde, wreszcie Polska. Muszę dać z siebie wszystko..."? To jest dla niego koncert jeden z wielu. Nie dziwi mnie też automatyzm zachowań Dave'a. On po prostu idzie do pracy. Kiedy fani odsypiają koncert... Gahanek i reszta zespołu musi się glancować do kolejnego występu w następnej hali. Tam czekają wygłodnialcy, którzy zawsze będą oczekiwać świeżości, szału i zapału. Ja bym się wk.... po 5-ciu takich koncertach. Dajcie luzu...

Julek- w całości się z Tobą zgadzam. Dla mnie każdy koncert to celebracja muzyki, po prostu, a wszelkie wizualizacje to tylko bonus. Należy pamiętać że to my widzowie w znacznej mierze tworzymy tę atmosferę- marudząc, paląc na płycie, albo żywo reagując na muzykę. Jak ktoś jest super znawcą dźwięku to (tu można zacytować pewien znany film z numerem 1 ) albo niech "se słucha" w domu a nie zawraca głowę. Ja jestem ZACHWYCONA, choć to n ie mój pierwszy koncert DM. Też się poryczałam w kilku momentach, prawie zemdlałam i potwornie żałuję że mam tylko 165cm wzrostu. Było bosko i mam ogromną nadzieję że jeszcze nie raz czekają nas takie przeżycia. A poza tym chciała bym mieć kondychę Dave'a

Koncert genialny 15 tysięcy rąk w górze na ' Never let me down' zrobiło wrażenie. Balony kolejny genialny widok Chłopaki w śwetnej formie . Oby tak zawsze

Ja na razie napiszę o wrażeniach spod wejścia - za ciepło nie jest i sypie śnieg, ale mam nadzieję, że warto bedzie czekać




Edit: przsadziłem z sypie, lekko pruszy

Polska publicznosc i jej mega dzikie szaleństwo jest mocno przereklamowane. Co się dziwić że na sektorach ludzie siedzieli jeśli pod scena się nic nie działo? No i śpiewanie zamiast master and servant czego co się kończyło seven seven. Co to w ogóle ma być?!
Totalne rozczarowanie publika a nie zespołem.

Z tego co napisałaś wynika, że widz powinien na każdym koncercie cieszyć się i robić pajacyki bo ktoś tam na scenie na czymś brzdąka. Czyli upraszczając, nie ważne jest to, że artysta śpiewa/ gra g.ówno, ważne jest to, że ludzie i tak do tego skaczą!!

Sektor D reagował jak najbardziej prawidłowo .
Btw, nie przypominam sobie żadnej burzy na Służewcu - po prostu padało. Ale coś w tym jest, to też moj ulubiony koncert .
Publiczność chyba wymarzona dla każdego zespołu, mam do porównania reakcje publiki z Glasgow, kiedy to większość ludu siedziała, a wstała tylko na ETS, bo chyba tylko to znali...
Akcje - rewelacja, podziwiam zorganizowanie ich, mimo tak wielu prób zniweczenia ich przez malkontentów. Na dzisiaj zaopatrzę się w balony .
Koncert świetny, jak dla mnie zupełnie inny niż Spodek, ale wcale nie gorszy.
Niepozdrowienia dla palanta w pinglach, gdzieś koło dwudziestki, który stale rzucał komentami typu - "ale by bylo jak by wybuchł pożar, albo dach się zawalił"; podczas skandowania przez publikę "DEPECHE MODE" - "co za głupota, tak jakby DM nie wiedzieli jak się nazywają"; a po koncercie: "ale badziew, no ale cóż, zestarzeli się" - stary, współczuję ci tych paru zmarnowanych godzin, ktorych nikt ci nie wróci. Następnym razem wybierz się do klubu seniora, na partyjkę warcab.
Pozdrowienia dla Bachencji, wreszcie mnie spotkał zaszczyt poznania Cię w realu!

Wszystko kwestia gustu.... ja osobiście uważam Spodek 2006 za ideał - trudny do powtórzenia....(idealne nagłośnienie, atmosfera, piosenki bliskie oryginałom (bez zbędnego eksperymentowania) no i miażdżącą wszystko "playing the angel"). Przepraszam tych co byli pierwszy raz ale w spodku byli 5 razy lepsi...

Co kto lubi - ja tam lubię eksperymenty na piosenkach . Pzdr!

Koncert Martin mistrzostwo świata!!!!! stałam jak wbita. Akcje fanów Byłyśmy na płycie, reakcje i widok 1 klasa! Niech inni mówią co chcą, Polscy fani są są najlepsi! Sam zespól chyba też był "troszeczkę zaskoczony" M&S bomba! Kumpela która słuchała ETS przez tel. popłakała się.
Pozdrawiam kolegów z Gdańska przy drugich barierkach dzięki za wpuszczenie

Zespolowi sie bardzo podobalo, wiec.....

Fletch z Peterem mieli niezłą polewka z Mart'a i Gahana na I Feel You, a raczej po. To chyba było na I Feel You ? Już wyjaśniam. Zaczęli się schylać tak jak Gahan z Martem, a potem udawali jakby kurczaki- wyglądało to przezabawnie

A czy ktoś wie czym rzucił Peter Fletcha ?

A widział ktoś jak Peter rzucił czymś we Fletcha?

chyba bylismy na zupelnie dwoch roznych koncertach

Peter rzucił pusta butelka we Fletcha, tak mi sie wydawało w ogole zespol w świetnym nastroju Oj i znowu bedizemy czekac w niepewnosci na pierwsze przecieki, na trase, licze ze jeszcze ich zobaczymy

byłem na tym samym koncercie co niunias a na innym niż roodzia.
Dokładnie taki jak powinien być. Kolejny najważniejszy dzień roku.
I tak od 26 lat