czy to prawda że Alan jest wśród publiki? podobno nie brał udziału w "Never..." hahaha

tuż nad Twoim poprzednim postem pisałam, że Alan jest..
i to fakt, ktoś skomentował, że nie machał rękami na nlmda

I co dalej? Taka cisza...

Jako, że jeszcze nie używałam -

Niewiele więcej, PJ i koniec...
Poczekamy, aż wrócą "nasi" i zdadzą szczegółowe relacje

Tak szybko nie wrócą..... Chyba after jakiś mają.....

Miałem to szczęscie i też byłem na tym koncercie i muszę powiedzieć, że jestem w bardzo pozytywnym szoku... W porównaniu do grudniowych koncertów w O2 ten był zdecydowanie lepszy, przynajmniej moim zdaniem ponieważ na grudniowym też byłem. Nie wiem czy ktoś się ze mną zgodzi ale tak uważam. I nawet balonów było wiecej niz poprzednio ale to pewnie "zasługa" łódzkich koncertów... Wyszła fajna akcja urodzinowa Petera Gordeno z inicjatywy Dave'a i odspiewane Happy Birthday
I jeszcze ten taniec Fletcha na sam koniec...wspaniały poprostu...hehe

Nie dziwie sie dlaczego nie chcieli odspiewac Happy Birthay Peterowi,dopieo jak Dave zachecil to wszyscy zaczeli spiewac,fakt ten koncert w porownaniu do grudniowych byl bardziej spontaniczny i widac bylo ze Dave jes w dobrym humorze,Szaman chyba jakies klopoty byly z wrzuceniem banana na scene badz w jakis inny tajemniczy sposob ponownie przekazanie go Fletchowi bo nie widzialem zeby banan ladowal na scenie,mikrofon tez byl dla Dave"a Yourkingdom statyw z jakiego nagrywalem wrzuce jutro oryginalny pomysl,wyszlo gicior.

No troszke klopotow dzis z ochrona o2 bylo... Wydmuchalem banana, bo nadmuchanego nie chcieli wpuscic.
Pozniej nadmuchalem spowrotem ale jakis murzyn-sluzbista ciagle sie czepial, ale i tak banan byl na POT obecny.
Nie poszedl w tlum bo mial przywiazana niespodzianke dla Fletcha. Niestety nie udalo sie przekazac.

Co sie odwlecze to nie uciecze. Alanowi dam go w kwietniu, moze przekaze Andzejowi. Niedzwiedzia zrobili to i bananem sie podziela


Dokumentacja foto pewno niebawem przez TOMSONa bedzie puszczona. Uwaga niektore zdjecia tylko dla doroslych

A powaznie: Po RAHu koncert nie zrobil wrazenia, choc byl w miare dobry. Gdybym zbieral po funcie za kazda fote z bananem bylbym dzis bogaty

Szaman rozumiem, że chcesz żeby Fletch miał kolekcję bananów

Coś mi się wydaje, że za każdym razem jak DM grają w Londynie, mają sczególnie dobry humor. No cóż, są u siebie, byli po udanym koncercie w RAH, spotkaniu po latach, a do tego przyjechała żonka Dave'a, więc się nie dziwię

Freelove i AQOL.... fajne niespodziewanki na koniec trasy

Alan na publice!! dla mnie to już jest news of the day! Jest jakiś c.d. RAH i to mnie wprawia w niesamowitą radochę - bananową oczywiście! yeaaaaaahhh!

Akcja bananowa była niewątpliwie świetnym pomysłam, dorzuciła do (poważnego przecież) wizerunku DM, coś wesołego, coś co udowodniło, że w jakiś sposób potrafą śmiać się z samych siebie. Czy nie martwi was, że np. ludzie postronni, będący na koncercie będą kojarzyć, ten dość poważny wizerunek DM, z bananem (jęśli będzie on zbyt często używany) ? . Mieliśmy już różne "znaczki" DM: różyczka, agawa, różne eksponowanie samej nazwy depeche mode itd., no musicie przyznać, że wszystko, było dość poważne, przecież nikt nie wyobraża sobie nowej płyty DM z bananem na okładce . Ja osobiście teraz (po tym ), wolałłbym, aby to był dmuchany niedźwiedź ...może z bananem w łapie

oczywiście wiem, że banan jest dla Fletch'a

Zgadzam sie ze ten koncert byl lepszy od grudniowego, a super niespodzianka dla mnie bylo zrobienie sobie foty z Alanem (spotkalem go na korytarzu po koncercie). jutro zapodam na forum.

jesli jestes fanem dm to ludzi postronnych komentujacych wizerunek zespolu najczesciej olewaj, bo nie maja bladego pojecia o co cho.

Fajnie by było jakby podczas kolejnej sesji zdjeciowej do nowego albumu Andy występował z bananami w roli głownej
Cieszy mnie to ze chłopaki po tylu latach potrafią sie dogadać, bo jak powszechnie wiadomo, nie zawsze mieli dobre stosunki miedzy sobą
oby jeszcze nas zaskoczyli w przyszłosci

Fajnie bylo wczoraj. Kondycja chlopakow na tak dlugie trasie imponujaca.
Ale teraz juz by sie chcialo, zeby Alan juz zawsze wyskakiwal jak z kapelusza.
Moze cos z tego bedzie.
Po koncercie w RAH popili razem pierwszy raz od 16 lat (wczoraj ktos pokazywal foty z imprezy na backstage).
Alan, jak nie widzial DM live przez 16 lat, tak wczoraj przyszedl znowu.
Moze cos mu zaproponuja i moze on sie zgodzi

No, niestety, Andy wcinał banany - i tak zostanie.....
Ja się cieszę, bo zawsze będzie mi to przypominało niektórych aktywistów NASZEGO forum!
Śniło mi się dzisiaj - jak nigdy! - że byłam na ostatnim koncercie w karierze DM. Odbywał się w jakiejś hali w Polsce , grali z Wilderem - i był czad!
Czas pokaże, jakim ja jestem szamanem....
To niekoniecznie się spełni, świadczy jednak o tym, jak mi ta myśl w głowie się zalęgła... Nadzieja jest...

Sen się spełni.
A ja jako czarownik-druid z Doncaster przepowiadam (niestety ) że ta trasa na długo bedzie musiała zostać w naszej pamieci. Fakty są takie że liczba koncertów zmęczyła chłopaków. W Manchesterze z bliska widziałem jacy są bladzi i zblazowani. Chłopaki są zmeczeni. Są przed piędziesiątką. Podobno "życie zaczyna się po 40-tce" ale nie na scenie. Ponadto chłopaki "żyli" intensywnie przez całe lata. Nie sądzę że mają aż tyle mocy by stworzyć szybciutko nowy materiał i wyruszyć z nim w mega-trasę...
Ewentualny powrót Alana Wildera ożywiłby nieco zespół, dodał świeżości. Osobiście nie liczę jednak na nową płytę w ciągu najbliższych 3 do 5 lat. Zapewne powstanie jakiś album (może z Alanem ? Kto wie ?) Ale bez trasy.

Ładny komentarz Alana po wczorajszym koncercie

"'Home' - great vocal Mr Gore. One of his best songs ever"

Tu sie nie zgodze... Wczoraj po raz pierwszy w zyciu widzialam Dave'a z tak niewielkiej odleglosci (stalam przy barierce na samym 'czubku' wybiegu i mialam okazje kilka razy popatrzec na niego z odleglosci metra i to w bardzo dobrym oswietleniu ). Moja pierwsza mysl byla bardzo pozytywna: ten facet nie wyglada i nie zachowuje sie jak na pana pod 50-ke 'przystalo'! Od wczoraj jestem przekonana, ze jeszcze bedzie nam dane posluchac ich kolejnej plyty (a moze i nawet plyt) i na pewno jeszcze pojada w trase. Moze niekoniecznie w tak dluga i meczaca, ale tak na dobra sprawe czy musza grac az tyle koncertow? W samym Londynie mielismy ich 4 w przeciagu dwoch miesiecy, ze juz o ilosci koncertow w Niemczech nie wspomne... Tak wiec od wczoraj jestem spokojna... No i moje ulubione Gahanowe 'See you next time!!!' brzmialo bardzo przekonujaco!

Karolcia ale czytajac oficjalne forum ludzie plotkuja ze to moze byc ostatnia trasa DM? Oby nie