Wrzucilby jakis dobrodziej mp4 na wetransfer albo cos podobnego? Bo w UK wideło niedostepne.

RadziuDM:

http://columbiarecords.com/depechemode/

Dopiero dzisiaj wrzuciłem, jakoś nie czułem parcia wcześniej...
Ale jak to mówią- lepiej pózno niż wcale.
Ogólnie mój wniosek jest taki, że nowe kawałki wypadły na żywca lepiej niż klasyki.
Ciekawy BARREL- gitara jak w garażu u sąsiada (co nie musi być zarzutem).
OWILM- miło, że śpiewa obywatel Gore, ale skoro już uwiesił sobie gitarę, to niech ją chociaż nieco trzyma, bo wyglądało to jak pożegnalna pieśń samobójcy na moście Golden Gate...
Jak na mój gust to Gah trochę za dużo "wężuje"- pachnie to zajawką na Axla Rose; za to głosowo calkiem, całkiem...
Reszta na swoim normalnym poziomie- Fletcher zgrabnie faszyzował w stronę publiczności, Gordeno ładnie się nie wyróżniał, a Eigner dalej nie łapie, że więcej nie znaczy lepiej... No, ale jak się rozstawi tyle naczyń i tamtamów, to trzeba w nie napierniczać, bo ktoś jeszcze powie, że dla picu stoją.

dM Marek na żywo owszem było tak MIODZIO,ŻE moje uszy do dzisiaj nie moga dojść do siebie,sala na której był koncert miała dośc dobrą akustykę,też tak mi sie wydaje...

I Walking tak świeżo zabrzmiał...

Dopiero przed chwilą mogłem wreszcie na spokojnie obejrzeć i posłuchać. Urwało mi dupę, a teraz idę spać
Nie ma bata na ten zespół Dobranoc.

dobrze powiedziane

Boże, jak ja "lubię" takie pierd lenie, że Gore to nie trzyma gitary prawidłowo albo też trzyma ale gra nie w tej tonacji, Gahan za dużo kręci tyłkiem albo za mało, Fletcher macha lewą ręką zamiast prawą i takie tam. Sami znawcy i teoretycy ruchu scenicznego się objawili na forum. A tymczasem to muza jest tu najważniejsza, a ta w relacji z Wiednia jest zacna i basta!
A Hamburg, 101, Devotional i pozostałe nagrania koncertowe widzieliście? Tam Gahan nie węzykował, Martowi nie wisiała gitara jak akurat na niej nie grał? Fletcher nie machał? A poza tym odczepić się od Fletcha - całkiem sporo tych "pierdnięć" i basów gra i nawet dość często go kamera pokazuje

popieram Sebę w 100 % - Andy jest w zespole i taka moda na jechanie mu po rajtach mnie wnerwia....
co do samego koncertu to widać że Gahana nosi - nawet taki mały piruecik na którymś kawałku wykręcił..... nie wierzę, że na tej trasie wyhamuje i będzie spokojniej na scenie a wokale super - coraz bardziej przekonuję się do Angel i Soft Touch.... które z początku mnie nieco drażniły.... Martin też widać się nieźle bawi - już samym strojem sobie robi jaja ---> no jeśli na taki występ promo przywdział koszulkę ze swoim zdjęciem i te portasy - to co on wymyślił na trasę ????

Jeszcze nikt nie napisał, że Mart ma problemy z kinestezją bo co chwilę spogląda na swoją rękę jak gra na gitarze Dobrze, że w stanach jeżdżą automatami

Macie to w mp3?

I zaczął mi się podobać. Świetny początek z tym motywem PeteraG jak sądzę.

Za każdym razem, kiedy się łapię na excytacji w związku z nadchodzącymi doznaniami koncertowymi nachodzi mnie przeprzykra refleksja, że ten perkusyjny troglodyta i tak mi czyczwarte tych doznań spier....

Muza jest najwazniejsza jak siedzisz w domu wygodnie w fotelu i sluchasz plyty z CD. Na koncert idziesz tez po inne wrazenia. Wiatraczane ruchy Gahana psuja mi odbior. Z trasy na trase macha tymi gnatami coraz bardziej. Ciezko sie na to patrzy. Kocie ruchy.

No cóż,może to z winy płci.Mnie tam te jego kocie ruchy w ogóle nie przeszkadzały w odbiorze muzyki:)

Oglądam Eignera na PJ i kurde... aż fajnie popatrzeć, co gość robi. Brzmi to też dobrze. W niektórych kawałkach może rzeczywiście psuje. Ale taki Never na ostatnich trasach, czy właśnie PJ -miodzio. Szkoda, że na nowym albumie nie ma ani trochę tak wyrazistych uderzeń jak na Personalnym.

Gahanoza super brzmi. Bardzo mi się podoba, jak na tym występie zaczyna trzecią zwrotkę ST/RN: "Have I hit a raw nerve".

chriss! to jak bedziesz na koncercie to po prostu zamknij oczy i posluchaj muzy!do zobaczenia w Wawie

Ja tam idę nawet na koncert dla muzy. Jak dla mnie to Gahan zachowuje się normalnie - tak jak zawsze. Jakoś nie wnikam, czy wężykuje czy podskakuje bardziej na lewej czy na prawej nodze. Ale ok, rozumiem Twoje zdanie - każdy szuka innych wrażeń.
Z drugiej strony - jak nie możecie patrzeć na Gahana to zawsze można na Martina..... ach, zapomnialem... no tak. Ten nie opanował prawidłowego trzymania gitary. Klops!

Życzę więcej dystansu do cudzych postów i wyczucia satyry...
Ponadto zwracam uwagę na określenia typu "jak na mój gust", bo to naprowadzi kolegę na właściwy trop w interpretacji wypowiedzi. Jak mawiał Clint Eastwood- każdy ma swoje zdanie, tak samo jak dziurę w d...e. Kierując się tą maksymą, w przeciwenstwie do kolegi, nie nazywam czyichś postów "pier...niem" tylko dlatego, że nie zgadzam się z zawartą w nich, subiektywną oceną.
Wbrew temu, co się koledze wydaje, posiadam wiedzę na temat tego, co to vhs, dvd i bilety na koncerty, i dlatego właśnie wiem, o czym piszę. Gdy siedzi się w interesie rozrywkowym tak długo, jak Gahan, trzeba uważać, żeby nie stać się z czasem własną autoparodią, czego Gahowi z całego serca nie życzę, bo dla mnie jest uosobieniem idealanego frontmana. Tylko, że kiedy mój ulubiony frontman nagle zaczyna uprawiać na scenie seks z samym sobą, albo merdać rączkami, jak gość z niewykształconą kończyną dziabiący nią tort w Strasznym Filmie 3, to po prostu o tym piszę, bo mam do tego prawo.
Jeśli jesteś mniej krytyczny, to super- lepiej dla Gaha. Tylko jeśli któregoś dnia Gore i spółka zaczną balować niczym Village People, to też napiszesz, że muza jest najważniejsza? Koncert jest niestety wrażeniem audiowizualnym...

ale mnie ciary przeleciały :
http://www.youtube.com/watch?v=FcbmYat47RA
publika pięknie się włączyła w ten instrumental ze sceny
taki support to jest coś a nie jakiś badziew który przyjedzie do W-wy.
Do Łódki ja pragnę Michala Matejcika - ale dalibyśmy czasu chóralnie wykonując wspólnie Nevera.
Jak to brzmiało na żywo w Wiedniu?