bonjour,

i ja wlasnie wrocilam - najpierw podziekowania dla @Eter i jej siostry za podwozke i odwozke ze stadionu i za super towarzystwo na koncercie

Mi sie chyba udalo fajnie trafic na grupe Francuzow z Bordeaux (jeden z chlopakow zabral ojca, ktory wzruszal sie niesamowicie slyszac swoje stare ulubione kawalki i bardzo przezywal ten koncert). Nie stalismy blisko sceny, za to koledzy spiewali w grupie wszystkie piosenki - oprocz tych z Delty, wiec sama tam sie wydzieralam. Ale dzieki tym kilku osobom wokol mielismy dobra koncertowa zabawe.

SBH widac bylo duza pomoc Dave'a w spiewaniu Love - jak wyszlo? Slyszalam glownie siebie w moich okolicach. Szkoda ze wizualizacja znikla w jasnosciach i nie miala takiego efektu jak w hali.

Higher Love i Judas - mialam oczywiscie wrazenie, ze Martin spiewa tylko dla mnie Bylo bosko.
Mimo ze Martin wybral na ten wieczor Home nie jestem zawiedziona - dla mnie to dwie zmiany w setliscie, ktora slyszalam w Nicei.

Nie podobaly mi sie natomiast gwizdy publiki na Home :/ Rozumiem, ze niektorym osobom ten utwor grany ciagle przez Martina sie znudzil, ale nie jest to koncert zyczen i moim skromnym zdaniem chlopakowi nalezy sie szacunek a nie gwizdy podczas gdy ten czerpie niesamowita radosc ze spiewania. Mozna nie spiewac oooooo, ale od razy wygwizdywac?

JCGE - myslalam ze tylko mi cos na uszy padlo i slysze ze cos nie tak bylo, a ptem ten techniczny majstrujacy w trakcie piosenki potwierdzil jednak ze sie nie przeslyszalam.
Andy IMO rzadzil Musze sobie przypomniec na ktorej to piosence - ale jego choreografia z lokciem w bok na zawsze wejdzie w kanony wspolczesnego tanca scenicznego

Ja również dziekuje za pomoc @Eter SZkoda tylko ze nie mieliśmy okazji sie wszyscy (POLACY)spotkac po koncercie pozDrawiaM

To jeszcze ja parę zdań dorzucę
Na stadion wbiegliśmy z opóźnieniem. Pani której zadaniem było przeszukanie nas wlokła się nie miłosiernie,mówiąc ze jesli bedziemy napierać to ona nie będzie wpuszczać, ale miejscówka zła nie była
Jak już wszyscy pisali publika porażka, nie spodziewałam się nie wiadomo czego ale nie przypuszczałam że może być tak drętwo Towarzystwo na jakie trafiłyśmy wraz z @josie dzicz i chamstwo totalne. Moim zdaniem wyglądało to tak jakby większość pomyliła się przy zakupie biletu, bo gdyby było miejsce zapewne rozsiedli by się wygodnie. Musiało minąć sporo czasu zanim wykazali jakąkolwiek chęć czynnego uczestnictwa i doszło do kawałków które znali
Z koncertu jestem bardzo zadowolona, mimo wcześniejszych spięć z otaczającymi Nas Francuzami, bawiłam się świetnie Dave zapuszczał się w najdalsze zakątki sceny, często gościł na wybiegu Od Andrzeja nie mogłam oderwać oczu,te niepozorne ruchy a i waga poszła w dół
Wielka radość na Judas pozostało jeszcze Bnt
Jakbym mogła zapomnieć o Douglasie ,dla mnie rewelacja, niestety na palcach jednej ręki można było policzyć do kogo trafił ,wielka szkoda

@Holy, @josie , @Kroll bardzo Wam dziękuje ,nie mogę doczekać się następnym wypadów













pozdr

Wiadomo, nie ma to, jak polska publika. Niemniej koncert, w mojej opinii, fenomenalny. :-)

Wróciłam, ale nie doszłam jeszcze do siebie
Przede wszystkim jeszcze raz dziękuję Damianowi i Ewie - miło było Was poznać i pogadać szkoda, że after nie wypalił - cóż... siła "wyższa" + zmęczenie materiału
Małgosiu - cieszę się, że Cie poznałam i mogłam się pożalić na szofera Bilet na koncert był prezentem, darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda. Gdybym miała sama wybierać, postawiłabym na Warszawę - nie ma to jak zabawa w towarzystwie prawdziwych fanów! Dobrze, że spotkałam Ciebie. Zrobię wszystko, żeby być na koncercie w Łodzi - może się jeszcze spotkamy
Pozdrawiam polskich fanów, których minęłam z kuflem piwa i burknęłam "dzień dobry" - spieszyłam się na swoje miejsce

Jakie moje wrażenia z koncertu? Jestem wniebowzięta!!! Jak jednak mogłam się spodziewać, francuska publika drętwa była - żywiołowo reagowała na stare kawałki, utwory z Delty były słabo rozpoznawalne, jedynie Soothe My Soul i Heaven wywołały jako taki aplauz, no ale te piosenki w radio puszczają... Chociaż i tak nie było najgorzej - w 2009 publiczność była jeszcze bardziej przypadkowa.
Najważniejsze, że ja doskonale się bawiłam - na SBH LOOOOVE wyłam, Martinovi za chórek robiłam, a na Endżoju "ooooeeeeoooo" śpiewałam - nazajutrz chrypke miałam:) Najpiękniejszy moment był dla mnie wtedy, gdy śpiewał Martin. Higher Love przyprawił mnie o autentyczne dreszcze, popłynęły mi łzy... Nie spodziewałam się, że taka aranżacja może coś nowego wnieść do utworu. Czytałam Wasze wcześniejsze zachwyty nad tym kawałkiem, ale wydały mi się przesadzone. Qrcze... to było genialne wykonanie, jak sobie przypomnę to znowu mam ciary! Judas był doskonały - tak autentycznej radości w oczach Martina, który podrywał publiczność do śpiewu, nie da się zapomnieć. A Home nigdy się nie znudzi - nie mogłam się od tej melodii opędzić po koncercie! Dla takich chwil warto żyć... I pomyśleć, że kiedyś nie lubiłam Martina, o ja niewdzięczna, jak mogłam???
Towarzysz, w osobie Francuza, był zachwycony mistrzowską oprawą graficzną koncertu. Okiem grafika chłonął wizualizacje - stwierdził, że są genialne w swojej prostocie i minimalizmie. Faktycznie, przekaz był wymowny i zapadał w pamięć, ale co innego odczucia "fanatyka" a co innego ocena osoby niezauroczonej DM
Ech... brak mi słów, którymi mogłabym opisać wszystkie wrażenia. Jestem szczęśliwa, że mogłam doświadczyć takich przeżyć

fajna relacja, no i super ze sie spotkalysmy

tak wygladal FOS widziany z gornych rzedow. Zajmowal prawie polowe plyty. Czy na reszcie odbytych juz koncertow na tej trasie(chodzi o stadiony) tez byl taki duzy? Moze ktos wie jak to bedzie wygladalo w PRADZE? Co do koncertu to wrazenia pozytywne chociaz brak BNT troszke mnie zabolal Jedyny minus to cena piwa razem z kubkiem-9euro no to chyba troszke przesada a i jeszcze jedno te boczne ekrany na takim duzym obiekcie to smiech na sali.




moze ktos sie tu rozpozna

W Budapeszcie FOS miał długość kilka metrów za wybieg, no ale to mały stadion. Stawiam, że w Warszawie i Łodzi FOS będzie też do połowy płyty. Prawo popytu

Witam. Wybraliśmy się na SDF w sile 7 osób. W tym gronie bylismy już na kilku koncertach DM w Europie i muszę (z przykrością) stwierdzić, że ten był najgorszy. Oczywiście nie chodzi mi o kondycję zespołu czy o dobór utworów - w tym temacie jak zwykle klasa i nie spodziewałem się czegoś więcej. Zaskoczyło mnie jednak parę "drobnostek" które zepsuły mi święto. Otóż: fatalne brzmienie muzyki - naprawdę fatalne, publiczność w przewadze miejscowa drętwa jak cholera (mniej prawdziwych fanów niż w innych miejscach Europy), zachowanie ochrony i stewardów nie do przyjęcia w cywilizowanym kraju - dno. Generalnie cieszę się że po raz kolejny byłem na koncercie mojego zespołu ale naprawdę nigdy więcej nie pojadę do Paryża na koncert. To jest opinia wszystkich osób z którymi rozmawiałem, nie tylko tych z którymi byłem. Chcialbym, żebym nie był źle zrozumiany, DM był cudowny ale koncert słaby. Szkoda.
Rozumiem zachwyt ludzi tutaj piszących, bo Paryż jest piękny a DM jest ich zespołem ale porównajcie ten koncert do chociażby tego z Pragi. Inna liga. Niestety.
Do zobaczenia, wszędzie indziej.

dla mnie Dave super...
był w formie i skory do zabawy:)
duży pozytyw!!!

Trochę mnie Paryż rozczarował w porównaiu do 2009, zawiodła przede wszystkim publika bo zespół był w formie.
Fletch w mistrzowskiej
http://www.youtube.com/watch?v=ql84gOLXDoE&feature=c4-overview&list=UUhyP8ZwidrjljQGSqXmAP-g

ach jak sobie zamodulował ten ostatni dźwięk... taka maskotka zespołu ten Andrzej

moze ktos sie tu rozpozna [/quote]

Jakoś mnie wzięło na wspomnienia i akurat się znalazłam a i @josie też, dzięki

Prosze bardzo. Ja tez z Gdanska jestem to moze kiedys na jakis zlot wydrukowane przyniose (jesli chcesz).

Tak, jak najbardziej chcemy!

są moje włosy i pół twarzy krolla

@Doomi - ha, ja też się znalazłem

Hahaha, the best. Mogliby powrócić do tego...