Wielu wykonawców już daaaawno straciło pazur...Za Placebo nigdy specjalnie nie przepadalem i ten album też tego nie zmieni. Posłuchać można od biedy i tylko tyle. A może aż?
Pt mar 25, 2022 10:33 am
CureMar
Dołączył(a): N wrz 11, 2005 10:45 am Posty: 1805 Lokalizacja: Gdańsk / Underneath the Stars
Re: Placebo
Ja przychylam się do opinii, że to ich najlepsza płyta od czasów "Meds" a być może nawet jej dorównująca. Co do "stępionych pazurów" to trzeba pamiętać, że Panowie kończą 50 lat i wygłaszanie przez nich jakichś manifestów muzycznych mogłoby się przerodzić w jakąś autoparodię. Wg mnie jest dobrze jak jest - czasami mocno, czasami mrocznie a czasem sentymentalnie, ale bez przesadnej "słodyczy".
Mam wrażenie że właśnie bardziej sentymentalna ta płyta jest. I to dobrze dla nich. Gdyż reszta jest dość miałka. Nowych fanów tym nie zdobędą. Fanów ucieszą. Status quo zachowane.
Dołączył(a): Cz sty 31, 2013 14:37 pm Posty: 1904 Lokalizacja: Nihil Novi
Re: Placebo
CureMar napisał(a):
Ja przychylam się do opinii, że to ich najlepsza płyta od czasów "Meds" a być może nawet jej dorównująca. Co do "stępionych pazurów" to trzeba pamiętać, że Panowie kończą 50 lat i wygłaszanie przez nich jakichś manifestów muzycznych mogłoby się przerodzić w jakąś autoparodię. Wg mnie jest dobrze jak jest - czasami mocno, czasami mrocznie a czasem sentymentalnie, ale bez przesadnej "słodyczy".
Świetna płyta. Praktycznie każdy utwór ma potencjał singlowy-co nie znaczy że to muzyka komercyjna.
Nagrali płyte dla fanów i sympatyków. Jak ktos ich wcześniej nie lubił to teraz nie polubi ale fani muszą być zachwyceni.
Ja należę do sympatyków i jestem bardzo zadowolony.
Pn kwi 04, 2022 11:56 am
czapelka
Dołączył(a): Śr lis 12, 2003 12:55 pm Posty: 1346
Re: Placebo
Dopiero teraz znalazłem chwilę, żeby posłuchać. Jeszcze nie skończyłem nawet, kurde, do połowy nie dobrnąłem, jestem przy "The Prodigal" i, o rany, jakie to jest dobre. Placebo od zawsze siedzi u mnie w TOP 5 ulubionych wykonawców, czasem wyżej, czasem niżej, ale lubię ich bardzo. I ta płyta (a na pewno pierwsze pięć kawałków) są bardzo fajne. Chce się tego posłuchać jeszcze raz.
EDIT: Przesłuchałem. Kurde, ale to jest fajna płyta. No, podoba się mnie bardzo. Chyba nigdy na żadnej płycie nie mieli aż tak elektronicznego brzmienia. Kompozycyjnie też naprawdę uchu miła bardzo płyta. Trochę mi może brakuje jakiegoś melancholijnego do bólu spowolniacza, ale to takie już czepianie się na siłę. No i oczywiście słucham raz jeszcze.