Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki |
Autor |
Wiadomość |
dagon
Dołączył(a): N sie 08, 2004 16:54 pm Posty: 52 Lokalizacja: Bydgoszcz
|
lie to me, zaraz potem stories of old i if you want. dla mnie some great reward jest płytą numer 2 dM, zaraz po violator. a gdyby na sgr miast somebody umieszczono shake the disease... ten album byłby dziełem bez skazy.
|
Pt paź 21, 2005 9:59 am |
|
olodum
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 20:56 pm Posty: 85 Lokalizacja: http://boaviagem2.blogspot.com
|
"Lie to me", ale cała płytka Some Great Reward to klasyka i mistrzostwo jeśli chodzi o dobór dźwięków
|
Pt paź 21, 2005 14:48 pm |
|
mannheim
Dołączył(a): N paź 16, 2005 9:30 am Posty: 172 Lokalizacja: Upper Central Czechów :) Lublin
|
Dla mnie to "pierwsza" płyta Depeche Mode bo CTA nie do końca mi leży.
Już pierwszy kawałek pokazuje jaki ma być styl DM czyli ponury, smutny, mroczny, przepełniony niepewnością. "Lie To Me" to już klasyk i aż brak słów aby go opisać, podobnie "People Are People". Jakoś niespecjalnie leży mi "Master & Servant". No i to zamknięcie- pełne samobójczych myśli i odrzucenia.
Najlepszy kawałek?-Lie To Me i Blasphemous Rumours
|
Pt paź 21, 2005 15:34 pm |
|
DeMia
Dołączył(a): N mar 07, 2004 13:33 pm Posty: 129 Lokalizacja: Bydgoszcz
|
Cudowna płyta... Esencja tego co w depeszach najlepsze Mmmm... ciężko wybrać najlepszy kawałek... ale chyba jednak "Lie to me"... piosenka która wgniata w fotel
|
N paź 23, 2005 13:54 pm |
|
beat rycze
Dołączył(a): Pt sie 20, 2004 13:36 pm Posty: 128 Lokalizacja: Siemianowice Slaskie
|
jedna z moich favorita.
krazek mam z usa z fajna ksiazeczka.
|
N paź 23, 2005 14:01 pm |
|
tb808
Dołączył(a): So gru 27, 2003 13:09 pm Posty: 1172
|
A tak napisał Tomasz Beksiński:
Dlaczego Depeche Mode i dlaczego Some Great Reward? Wprawdzie płyta powstała prawie dwa lata po noworomantycznym boomie, należy jednak do najciekawszych w dorobku Depeche Mode - zespołu który stworzył własny styl i skupił wokół siebie własnych fanów, nie posługując się nigdy żadnymi rekwizytami z dyskoteki Steve'a Strange'a. Nie wolno nam jednak tej grupy pominąć, gdyż debiutowała w tamtych czasach, a jej debiut zbiegł się z eksplozją syntezatorowego szaleństwa. Początkowo Depeche Mode, kierowany przez Vince'a Clarke'a, tworzył repertuar zdecydowanie taneczny - jak Spandau Ballet. Na szczęście Clarke szybko odszedł, pozostawiając losy grupy w rękach znacznie ambitniejszego kolegi, Martina Gore. Od niezbyt jeszcze dojrzałej płyty A Broken Frame rozpoczął się w 1982 roku właściwy rozwój Depeche Mode.
Gore nie był "nowym romantykiem". Najlepszy dowód, że gdy inni lansowali szerokie marynarki, sterczące grzywki, kolorowe szaliki, Martin nosił zdecydowanie burdelowy outfit spod znaku S-M. Jednak w jego utworach odzwierciedlała się ewolucja naiwnych wyobrażeń nastolatków o życiu. Utwory Depeche Mode konfrontowały romantyczne marzenia z brutalną rzeczywistością, opowiadały o dojrzewaniu, o odkrywaniu prawd o miłości i seksie, o kształtowaniu przyszłości świata. Some Great Reward jest chyba najbardziej gorzkim rozdziałem w tym swoistym podręczniku dla nastoletniego idealisty. Gore demaskuje wszystko, podważa wszelkie marzenia, neguje nawet znaczenie wiary. Ludzie kłamią - prywatnie i w pracy (Lie To Me), są dla siebie bezinteresownie aroganccy (People Are People), obłudni lub despotyczni w miłości (Stories Of Old, Master And Servant), a prawdziwej szczerości lepiej się wystrzegać jak ognia (It Doesn't Matter, Somebody). Najbardziej przejmujący utwór zamyka płytę: Blasphemous Rumours. Wynika z niego, że Dobry Bóg niekoniecznie jest dobry - może my tylko chcemy, żeby taki był; on zaś stworzył nas jedynie po to, żeby mieć ubaw z naszych nieszczęść.
Kolejne płyty Depeche Mode, lepsze bądź gorsze muzycznie, były już tylko logiczną kontynuacją Some Great Reward. Można chyba zaryzykować twierdzenie, że ten muzycznie zróżnicowany i miejscami wręcz poetycki album stanowił jakby przestrogę dla "nowych romantyków": nie tędy droga, w świat należy wyruszać z maczugą, a nie wiarą w piękne słówka z kart XIX-wiecznej literatury.
|
Cz lis 10, 2005 22:52 pm |
|
Więcor
Dołączył(a): Pn lip 28, 2003 19:12 pm Posty: 4345 Lokalizacja: Chomiczówka
|
Beksa miał zawsze dobre zpostrzezenia...pamietam jeszce Wieczory Płytowe w 3 i Black Celebration...ktore moj brat nagrywal na Altusie i Meluzynie ...oj ...to byly czasy...szkoda Tomka.....
|
Cz lis 10, 2005 22:58 pm |
|
tb808
Dołączył(a): So gru 27, 2003 13:09 pm Posty: 1172
|
...to też Tomek:
Tymczasem Some Great Reward (1984) jest bolesnym i pełnym ironii spojrzeniem na otaczającą nas rzeczywistość. Młody człowiek, obywatel świata, przy którego budowie brał tak czynny udział, czuje się nagle oszukany. Wraca do domu po pracy - i jaka "wielka nagroda" go czeka? Nuda, desperackie próby szukania rozrywki (Something To Do), brak przyjemności w ramionach dziewczyny (It Doesn't Matter, Somebody), świadomość otaczającego go kłamstwa (Lie To Me) i agresji (People Are People), w końcu nawet rozczarowanie religią (Blasphemous Rumours). Trudno o bardziej gorzką i przygnębiającą płytę. W dyskografii Depeche Mode ma ona charakter przełomowy, zaś jej tematyka - to również przełomowy okres w życiu dorastającego człowieka. Słabi staczają się lub popełniają samobójstwo. Silni stają się agresywni i nienawiścią odpłacają światu za doznane rozczarowania lub też próbują ratować swoje ideały, ratować siebie i innych. Taką próbę podjął też Martin Gore.
|
Cz lis 10, 2005 23:04 pm |
|
NoNameTychy
Dołączył(a): Pt sie 26, 2005 13:29 pm Posty: 70 Lokalizacja: SODOMA team
|
oczywiscie Blasphemous Rumours za wspaniały, pełny przesłania tekst i melodie.
|
Pt lis 11, 2005 10:53 am |
|
bartekdm
Dołączył(a): Cz wrz 15, 2005 17:06 pm Posty: 850 Lokalizacja: Bydgoszcz
|
Master And Servant!
Wybor byl jednak niezwykle trudny, bo rownie wspaniale sa: Stories Of Old i Blasphemous Rumours!
Swietna plyta!
|
Pt lis 11, 2005 11:28 am |
|
Roberto
Dołączył(a): N lis 14, 2004 22:51 pm Posty: 87 Lokalizacja: Katowice
|
Lie to Me...
Zaraz potem - Master & Servant, Blasphemous... I tak dalej i dalej
|
Pt lis 11, 2005 11:49 am |
|
freshmart
Dołączył(a): So paź 29, 2005 15:24 pm Posty: 23
|
Lie to me
|
Pt lis 11, 2005 12:06 pm |
|
JoanneDV75
Dołączył(a): N lis 13, 2005 20:04 pm Posty: 1 Lokalizacja: Leeds, UK
|
Bezkonkurencyjnie i without a doubt - Stories Of Old. Piêkny, piêkny utwór. Jeden z moich ulubionych utworów w ogóle. Na drugim miejscu Blasphemous Rumours, na trzecim Lie To Me, a reszty klasyfikowaæ nie chcê, bo w pewnym momencie musia³abym dotrzeæ do tej najgorszej, a nie by³aby to ³atwa decyzja (;
|
Śr lis 16, 2005 17:11 pm |
|
DMaroco
Dołączył(a): Cz lip 10, 2003 21:23 pm Posty: 722 Lokalizacja: Thorne; Doncaster ex Łódź
|
BLASPHEMOUS RHUMOURS
jeden z najpiekniejszych kawalkow jakie w zyciu slyszalem.
Cala plytka jest doskonala. Nie ma slbego punktu.
|
Śr lis 16, 2005 19:07 pm |
|
Franekteleranek
Dołączył(a): Wt lis 09, 2004 0:06 am Posty: 158 Lokalizacja: http://thevolodymyr.mybrute.com
|
BLASPHEMOUS RUMOURS - jeden z naj jakie depeche zrobili
poza tym oczywiscie Somebody i Stories Of Old
album dobry chyba bez wpadek i z wielkim plusem w postaci Blasphemous....
jednak dla ożywienia atmosfery Shake the disease i album jak najbardziej kompletny jest
|
Śr lis 16, 2005 23:19 pm |
|
timekiller
Dołączył(a): Cz sie 18, 2005 12:41 pm Posty: 168 Lokalizacja: LUBIN
|
tak. ta także moja pierwsza miłość
|
Cz lis 17, 2005 13:25 pm |
|
David6969
Dołączył(a): Śr lip 28, 2004 12:06 pm Posty: 459 Lokalizacja: From outside
|
lubie tą płytę szczególnie w warunkach okołoimprezowych..If you want, Master.., Stories of old to moje typy.. jak na dzień dzisiejszy głusuje troche nietypowo chyba bo na If you want..
"...PARTY TIME IS HERE AGAIN..."
|
Pt gru 16, 2005 15:27 pm |
|
Shine_Girl
Dołączył(a): N paź 02, 2005 17:10 pm Posty: 33 Lokalizacja: Poznań
|
Chyba tym razem wygrywa BLASPHEMOUS RUMOURS .... choć miałam dylemat.... bo przcież Lie to me, Master & Servant czy People are people to istne perełki sama kwintesencja DM
|
Pt gru 16, 2005 17:15 pm |
|
KARzYŚ
Dołączył(a): Pn wrz 13, 2004 17:18 pm Posty: 399 Lokalizacja: OSTRÓW WLKP.
|
Mój najlepszy album DM.Od początku do samego końca słucha się go wyśmiecie ( koniecznie głośno )
Myślę , że poprzedni album był jeszcze niedopracowany i był początkiem ( próbą czy też eksperymentem... ) tego co miało się stać na kolejnym albumie. W czasie słuchania some great reward mam zawsze wrażenie , że na CTA czegoś brakowało . Czuje się tam pewien niedosyt i odczucie tego , że wtedy depeche mode coś zaczęli i nie zdązyli skończyć .....
Dlatego sądzę , że SOME GREAT REWARD było po prostu przypieczętowaniem i finałem tego co zrobili rok wcześniej......
|
Pt gru 16, 2005 18:36 pm |
|
Hien
|
SOME GREAT REWARD to wspaniała płyta.
|
So gru 17, 2005 1:00 am |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|